Music

wtorek, 13 stycznia 2015

Zwycięstwo trzydzieste piąte.

35.


WOJCIECHU JULIANIE WŁODARCZYKU...


Po dwóch dniach wracacie do Bełchatowa, wracasz do treningów. Rutyna? Was nie dotyczy. Pragniecie, by ta mała istotka była już przy Was. Nie możecie doczekać się narodzin. Termin porodu Justyna ma na dwudziestego trzeciego marca. Okropnie boisz się tego. Ona z resztą też. Za niedługo zaczynacie chodzić do szkoły rodzenia. Idiotyzm? Nie. Chcecie się do tego przygotować, by poszło jak najlepiej. W poniedziałek pojawia się na waszym treningu Monika. Zatrzymujesz ją na chwilę.
-Możemy dziś pogadać? - pytasz cicho. 
Nie chcesz by ktokolwiek to usłyszał.
-Yy.. No tak, obiecałam.
-Po treningu?
-Jasne. Wywinę się jakoś z domu, żeby Paweł nie podejrzewał.
-Będę czekał na Narutowicza.
-Okej. Do zobaczenia.


Trening wcale nie chciał szybko minąć. Wręcz przeciwnie. Chciałeś mieć już rozmowę z Zatorską za sobą. Nie wiedziałeś o co mogło chodzić i bałeś się tego. Nie mogłeś skupić się na wykonywanych ćwiczeniach, więc Miguel zwolnił Cię wcześniej. W szatni od razu napisałeś wiadomość do Moniki. Zgodziła się spotkać wcześniej, więc czym prędzej spakowałeś swoje rzeczy i udałeś się w stronę placu Narutowicza. Po piętnastu minutach byłeś na miejscu. Monika czekała już na jednej z ławek. Przyszła z małą Zosią.
-Hej. - mówisz z uśmiechem.
-Cześć.
-Chciałem się z tobą spotkać, bo kiedyś..
-Doskonale wiem o co chodzi, Wojtek. - przerywa Ci. - Wtedy.. kiedy Natan u nas był... Wtedy co ty też przeszedłeś.. On chciał ode mnie adres Justyny.
-Tyle wiem. Chodzi mi o to, co działo się wcześniej.
-On.. wiele razy do nas przychodził. Wypytywał o Justynę. Tyle, że kiedyś jak przyszedł.. Złożył nam propozycję. - mówi najciszej jak tylko potrafi.
-Jaką? - próbujesz wyciągnąć z dziewczyny jak najwięcej informacji.
-No.. Tak jakby.. Chciał nam zapłacić, żebyśmy was rozdzielili. Paweł miał uwieść Justynę.
-Co?!
-Wojtek.. Oczywiście, że się nie zgodziliśmy. Przecież jesteśmy przyjaciółmi.
Chowasz twarz w ręce oparte na kolanach.
-Paweł od razu wyrzucił go z mieszkania. - dodaje.
-Dzięki, Monia.
-Za co ty mi dziękujesz?
-Za to, że mi powiedziałaś..
-Chcesz coś zrobić?
-Chcę z nim porozmawiać..
-Ale przecież to wyjechał z Bełchatowa..
-Jakoś go namierzę.


JUSTYNO WŁODARCZYK...


Leniwie wstajesz z kanapy i idziesz otworzyć drzwi. Ktoś chyba jest pewny, że jesteś w środku. Wojtek jeszcze na treningu, powinien być gdzieś tak za godzinę. Udajesz się do drzwi i otwierasz.
-Nie wierzę! Szanownemu panu chciało się nas odwiedzić.. Wchodź.
-Mamy wolne popołudnie. Jakbyś nie pamiętała to jutro gramy ze Skrą..
-I moje serce po raz kolejny rozdzielone. - mówisz udając płacz, jednocześnie przytulając się do Kwasowskiego.
-Tęskniłem za wami. Wstyd przyznać, ale naprawdę tęskniłem. Jak się czuje przyszła mama? Jezu, ale już widać.. Mogę?
-Jasne. - uśmiechasz się do przyjmującego, po czym siatkarz kładzie swoją dłoń na Twoim brzuchu.
-O jaaa.. kopnął. - przyjmujący jest zaczarowany. - No cześć, maluchu. Tu wujek. A w ogóle to wiecie jaka płeć?
-Właśnie masz do czynienia z Julianem Włodarczykiem.
-Jednak się uparł.
-Chodź, nie będziemy przecież tak tu stać.


Stawiasz wodę na kawę, a sobie przygotowujesz herbatę. Kroisz na kawałki ciasto, które upiekłaś rano. Patrzysz jeszcze przelotnie na zegar - szesnasta dziesięć.
-Wojtek powinien być do godziny. - mówisz wchodząc do salonu. - Wy już po treningu?
-Tak. Jeszcze wieczorem mamy mały rozruch. Grucha nam trochę odpuścił.
-O której jutro mecz?
-Siedemnasta.. Nie wiesz?
-Hm.. Ostatnio się trochę w tym pogubiłam.
-Nie rozumiem. - przyjmujący robi śmieszną minę.
-Wojtek jest trochę nadopiekuńczy i coraz rzadziej pojawiam się na meczach...
Siatkarz zaczyna się śmiać.
-Szczerze? Martynie też bym chyba zabronił.


*

Jest tyle, bo weeeeny brak, a Karolina się już upomina :D
Także rozdział zostawiam Wam, a ja lecę dalej szukać studiów..
Tak, jestem w 1 liceum i już szukam studiów :p

tęczowa.






poniedziałek, 5 stycznia 2015

Zwycięstwo trzydzieste czwarte.

34.



Otwierasz leniwie oczy i tępo patrzysz w sufit. Jest godzina ósma czterdzieści. Włodarczyka koło Ciebie nie ma. Jest już na treningu. Jutro jedziecie do Kęt, a potem do Andrychowa. Wszystkich świętych. Wypad na Bielsko w pakiecie? Czemu nie?
Wstajesz powoli z łóżka, stawiasz wodę na herbatę, idziesz do łazienki, potem jesz pożywne śniadanie. Ostatnimi czasy Wojtek przed pójściem na poranny trening robi ci koktajl owocowy. Czasem masz wrażenie, że jest zbyt opiekuńczy.
Siedząc przy oknie spoglądasz na telefon, na którym pojawia się wiadomość. 
I jak smakowało śniadanko? :*
Uśmiechasz się i odpisujesz: Wybornie :* Dochodzi dziewiąta, więc chłopaki zaczynają trening i nie liczysz, że przyjmujący coś jeszcze napisze. 
Przed południem postanawiasz spakować Wam rzeczy na podróż. Gdy kończysz, do mieszkania wchodzi siatkarz.
-Cześć, kochanie. - wita się z Tobą buziakiem i kładzie rękę na Twoim widocznym już brzuszku. - Cześć maleństwo.
-Hej. - uśmiechasz się delikatnie.
-O której juro jedziemy?
-Koło dziewiątej. Może troszkę później. Głodny?
-Jak wilk!


Po posiłku zalegacie kanapę, jednak nie na długo, bo kilka minut po czternastej w mieszkaniu zjawiają się obydwaj środkowi.
-Bo my z taką propozycją przychodzimy.. - zaczął Karol.
-Sobota. Dwudziesta pierwsza. Tam, gdzie zwykle. - uzupełnił Wrona. - Nie przyjmujemy odmowy.
Patrzysz się na Włodarczyka i czekasz na jakąkolwiek reakcję z jego strony.
-Zobaczymy czy będziemy dali rady, okej? - odpowiada po chwili.
-Ej noo.. Bez was impreza to nie impreza.
-Na chwilkę się zjawimy. - informujesz ze śmiechem, a po chwili uradowani przyjaciele opuszczają Wasz dom.
-Kochanie, nie wiem czy to dobry pomysł. - zauważa Twój mąż.
-Ciąża to nie choroba.
-Martwię się o ciebie. - przytula Cię.
-Nie masz o co, Wojtek.


Cały wieczór spędzacie nic nie robiąc. Włączacie jakąś durną polską komedię, ale i tak rozmawiacie na inne tematy. Nagle na ekranie pojawia się scena łóżkowa.
-Wiesz, kotku. - zaczyna.
-Hm?
-Ostatnio czytałem, że kobiety w czwartym miesiącu ciąży mają większy popęd seksualny.
-No i co w związku z tym?
-Ty właśnie jesteś w czwartym miesiącu! - ożywia się, a jego oczy błyszczą.
Wybuchasz śmiechem.
-I że niby masz teraz ochotę na seks?
-Kochanie, ja zawsze mam ochotę. - odpowiada i po chwili zaczyna całować Cię po szyi.


Od pewnego czasu Włodarczyk nie pozwala Ci prowadzić nawet samochodu. Męczy Cię to, bo tak kochasz jazdę za kółkiem. Podróż wydaje się nie mieć końca. Dla zabicia czasu wyciągasz z torby swój telefon i zaczynasz się nim bawić. Po chwili cykasz Wojtkowi zdjęcie i wrzucasz na instagrama z podpisem:
Kęty soon #besttime #couple #lovehim 
-Daleko jeszcze?? - jęczysz, nie mogąc wytrzymać już tej nudy.
-Spokojnie. Już wjeżdżamy do Oświęcimia.
-No nareszcie!
Po pół godzinie parkujecie na podjeździe przed domem. Tęskniłaś za tym. Tęskniłaś za całą rodziną, przyjaciółmi z Kęt. Z domu pierwsza wybiegła Marta. Nie widziałyście się od Twojego ślubu z Wojtkiem.
-Justyna!! - krzyczy. - Jezu, jak ja się cieszę, że się wam w końcu udało!!
-Też się cieszymy. - uśmiechasz się do (już) osiemnastolatki.
-Wysłałam do Maćka zaproszenie na facebooku.. Nie zaakceptował.
-Spoko, młoda. - Włodarczyk wyciąga Wasze rzeczy z bagażnika. - Piechu mi się już o ciebie pytał.
-Piechocki? Czy ty sam siebie słyszysz?
-Wolny przynajmniej.


WOJCIECHU JULIANIE WŁODARCZYKU...


Popołudniu wybieracie się z Justyną spacerem na cmentarz. Odwiedzacie groby członków jej rodziny, a potem udajecie się na rynek. Pogoda jak na pierwszego listopada jest bardzo ładna. Ciepło, słonce świeci, nie ma wiatru.
Przypominasz sobie o pewnej rzeczy. Cały dzień nie daje Ci ona spokoju. Zostawiasz na chwilę Justynę na ławce i odchodzisz na bok. Wyciągasz telefon, a następnie wybierasz numer Moniki.
-Monia? Przepraszam, że dzwonię akurat dziś.. ale mam małą sprawę. - zaczynasz.
-No co jest, Włodi?
-Kiedyś obiecałaś mi coś.. Jak wrócimy do Bełchatowa możemy się spotkać? Najlepiej gdzieś na neutralnym gruncie.



*

bum bum bum!

jestem wściekła. Swędrowski był w Bielsku na meczu, a ja akredytacji nie dostałam -.-
pozdrawiam razem z... włączone niskie ceny!!
wnerwia mnie już ta reklama -.-
ostatnio wszystko mnie wnerwia -.-

Na samym dole strony wprowadziłam ankietę :)
Jeśli byście były na tyle miłe ;)
Dziękuję!
tęczowa.


Trzech Najlepszych!
Kwas, Włodi i Zaran.. który opuścił Kęty.. why, Mati, why?!