Music

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Zwycięstwo trzydzieste czwarte.

34.



Otwierasz leniwie oczy i tępo patrzysz w sufit. Jest godzina ósma czterdzieści. Włodarczyka koło Ciebie nie ma. Jest już na treningu. Jutro jedziecie do Kęt, a potem do Andrychowa. Wszystkich świętych. Wypad na Bielsko w pakiecie? Czemu nie?
Wstajesz powoli z łóżka, stawiasz wodę na herbatę, idziesz do łazienki, potem jesz pożywne śniadanie. Ostatnimi czasy Wojtek przed pójściem na poranny trening robi ci koktajl owocowy. Czasem masz wrażenie, że jest zbyt opiekuńczy.
Siedząc przy oknie spoglądasz na telefon, na którym pojawia się wiadomość. 
I jak smakowało śniadanko? :*
Uśmiechasz się i odpisujesz: Wybornie :* Dochodzi dziewiąta, więc chłopaki zaczynają trening i nie liczysz, że przyjmujący coś jeszcze napisze. 
Przed południem postanawiasz spakować Wam rzeczy na podróż. Gdy kończysz, do mieszkania wchodzi siatkarz.
-Cześć, kochanie. - wita się z Tobą buziakiem i kładzie rękę na Twoim widocznym już brzuszku. - Cześć maleństwo.
-Hej. - uśmiechasz się delikatnie.
-O której juro jedziemy?
-Koło dziewiątej. Może troszkę później. Głodny?
-Jak wilk!


Po posiłku zalegacie kanapę, jednak nie na długo, bo kilka minut po czternastej w mieszkaniu zjawiają się obydwaj środkowi.
-Bo my z taką propozycją przychodzimy.. - zaczął Karol.
-Sobota. Dwudziesta pierwsza. Tam, gdzie zwykle. - uzupełnił Wrona. - Nie przyjmujemy odmowy.
Patrzysz się na Włodarczyka i czekasz na jakąkolwiek reakcję z jego strony.
-Zobaczymy czy będziemy dali rady, okej? - odpowiada po chwili.
-Ej noo.. Bez was impreza to nie impreza.
-Na chwilkę się zjawimy. - informujesz ze śmiechem, a po chwili uradowani przyjaciele opuszczają Wasz dom.
-Kochanie, nie wiem czy to dobry pomysł. - zauważa Twój mąż.
-Ciąża to nie choroba.
-Martwię się o ciebie. - przytula Cię.
-Nie masz o co, Wojtek.


Cały wieczór spędzacie nic nie robiąc. Włączacie jakąś durną polską komedię, ale i tak rozmawiacie na inne tematy. Nagle na ekranie pojawia się scena łóżkowa.
-Wiesz, kotku. - zaczyna.
-Hm?
-Ostatnio czytałem, że kobiety w czwartym miesiącu ciąży mają większy popęd seksualny.
-No i co w związku z tym?
-Ty właśnie jesteś w czwartym miesiącu! - ożywia się, a jego oczy błyszczą.
Wybuchasz śmiechem.
-I że niby masz teraz ochotę na seks?
-Kochanie, ja zawsze mam ochotę. - odpowiada i po chwili zaczyna całować Cię po szyi.


Od pewnego czasu Włodarczyk nie pozwala Ci prowadzić nawet samochodu. Męczy Cię to, bo tak kochasz jazdę za kółkiem. Podróż wydaje się nie mieć końca. Dla zabicia czasu wyciągasz z torby swój telefon i zaczynasz się nim bawić. Po chwili cykasz Wojtkowi zdjęcie i wrzucasz na instagrama z podpisem:
Kęty soon #besttime #couple #lovehim 
-Daleko jeszcze?? - jęczysz, nie mogąc wytrzymać już tej nudy.
-Spokojnie. Już wjeżdżamy do Oświęcimia.
-No nareszcie!
Po pół godzinie parkujecie na podjeździe przed domem. Tęskniłaś za tym. Tęskniłaś za całą rodziną, przyjaciółmi z Kęt. Z domu pierwsza wybiegła Marta. Nie widziałyście się od Twojego ślubu z Wojtkiem.
-Justyna!! - krzyczy. - Jezu, jak ja się cieszę, że się wam w końcu udało!!
-Też się cieszymy. - uśmiechasz się do (już) osiemnastolatki.
-Wysłałam do Maćka zaproszenie na facebooku.. Nie zaakceptował.
-Spoko, młoda. - Włodarczyk wyciąga Wasze rzeczy z bagażnika. - Piechu mi się już o ciebie pytał.
-Piechocki? Czy ty sam siebie słyszysz?
-Wolny przynajmniej.


WOJCIECHU JULIANIE WŁODARCZYKU...


Popołudniu wybieracie się z Justyną spacerem na cmentarz. Odwiedzacie groby członków jej rodziny, a potem udajecie się na rynek. Pogoda jak na pierwszego listopada jest bardzo ładna. Ciepło, słonce świeci, nie ma wiatru.
Przypominasz sobie o pewnej rzeczy. Cały dzień nie daje Ci ona spokoju. Zostawiasz na chwilę Justynę na ławce i odchodzisz na bok. Wyciągasz telefon, a następnie wybierasz numer Moniki.
-Monia? Przepraszam, że dzwonię akurat dziś.. ale mam małą sprawę. - zaczynasz.
-No co jest, Włodi?
-Kiedyś obiecałaś mi coś.. Jak wrócimy do Bełchatowa możemy się spotkać? Najlepiej gdzieś na neutralnym gruncie.



*

bum bum bum!

jestem wściekła. Swędrowski był w Bielsku na meczu, a ja akredytacji nie dostałam -.-
pozdrawiam razem z... włączone niskie ceny!!
wnerwia mnie już ta reklama -.-
ostatnio wszystko mnie wnerwia -.-

Na samym dole strony wprowadziłam ankietę :)
Jeśli byście były na tyle miłe ;)
Dziękuję!
tęczowa.


Trzech Najlepszych!
Kwas, Włodi i Zaran.. który opuścił Kęty.. why, Mati, why?!




4 komentarze:

  1. EJ to jest Mateusz Zarankiewicz ten po prawej ?? Ty weź mnie nie oslabiaj... To ja z nim w jednym busie z meczu wracalam i ja jeszcze o tym nie wiedziałam... Life is brutal :(
    A rozdzialek świetny :) widzę, ze nie tylko mnie ostatnio wszystko wnerwia... Awwr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, tak :) To jest nasz kochany Mati :) opowiadałaś mi o tym :)
      ej, bo właśnie pisałam na omegle z takim kolesiem z Niemiec i jak mu napisałam że lubię Ferdiego Tille to mi napisał że nie wie kto to jest... :// ale wiesz co jest najlepsze? miał na imię Julian! :D

      Usuń
  2. Wiesz... ja chcę JUŻ wiedzieć o sprawie Moniki... Kurczę. Jestem niecierpliwa.
    Ale rozdział super! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :* Spokojnie ;) Będzie niedługo :)

      Usuń