Music

środa, 31 grudnia 2014

Zwycięstwo trzydzieste trzecie.

33.


-Stary, nie wiem jak teraz będzie. Chyba zaczynam się tego bać. - mówisz po treningu, chowając twarz w dłonie. W szatni zostałeś już tylko Ty i Wrona.
-Proszę cię. Nie wymiękaj. Dacie radę, a my wam pomożemy.
-Bo.. wiesz. Do ślubu myślałem, że się nam nie uda, że nie będziemy mieć tego dziecka. A tu nagle.. Andrzej, ja nie podołam.
-Włodarczyk, przestań tak mówić!
-Ciekawe czy chłopczyk czy dziewczynka...
-Jak czujesz? - środkowy zadaje pytanie zbierając swoje rzeczy po treningu.
-Jestem niemal pewny, że to chłopiec. Ostatnio trochę czytałem w necie na temat kobiet w ciąży. - wzdychasz, a przyjaciel zaczyna się śmiać. - Trafiłem na jakiś artykuł, że jeśli kobieta podczas ciąży wygląda coraz lepiej to znaczy, że będzie chłopiec, a Justyna rzeczywiście wydaje się być coraz piękniejsza... Chciałbym mieć syna.
-Zastanawialiście się nad imieniem?
-Jeśli syn to Julian, a córka to.. nie wiemy. Pamiętam jak namawiałem Justynę na tego Juliana. W końcu wymiękła i się zgodziła. Boję się tylko tej odpowiedzialności. Boję się, że o czymś kiedyś zapomnę, że nie będę potrafił się nim wystarczająco zaopiekować...
-Oj Włodi, Włodi.. W końcu dorosłeś. Musisz stanąć przed odpowiedzialnością.. Stajesz się mężczyzną.. - zaśmiał się Wrona.
-Dzięki. Wiesz co jest najgorsze? To, że jeszcze niedawno tak bardzo chciałem mieć dziecko, a teraz, jak przyszło co do czego, mam pietra. Ja nawet nie wiem jak takim małym człowiekiem się zaopiekować.
-Wojtek.. - mówi poważnie. - Ty żałujesz?
-A czy ty jesteś debilem? Oczywiście, że nie.
-O twoją wiedzę się nie martw. Zrobimy ci instruktaż u Moni. W końcu mała Zatorska ma półtorej roku..
-Dobra, Andrzej, ja będę leciał.. Jedziemy z Tyśką do lekarza..
-Trzymam kciuki. Pamiętaj, dasz radę, masz Justynę, mnie, Karola, Zatiego, nas wszystkich.
-Dzięki.


Wychodząc z Energii, uderza Cię podmuch chłodnego październikowego powietrza. Dziś 28 października. Twoje urodziny. Justyna wymyśliła jakąś niespodziankę i obiecała przyjechać po Ciebie po treningu. Nie masz pojęcia, co mogła wymyślić.
-Hej, kochanie. - mówisz wsiadając do samochodu i całując dziewczynę w policzek.
-Hej. Zamykaj szybko drzwi i jedziemy.
-Zdradzisz mi gdzie?
-Chciałbyś. - Justyna śmieje się głośno.
Jedziecie około piętnastu minut. W końcu zatrzymujecie się pod bełchatowskim szpitalem.
-Co jest grane? - pytasz zdezorientowany.
-Z racji tego, że dziś są twoje urodziny, a jest to już możliwe, pomyślałam, że fajnym prezentem byłoby jakbyśmy dziś dowiedzieli się czy będziemy mieć córkę czy syna..
-Kocham cię... - szepczesz, a po chwili zaczynasz ją zachłannie całować.


JUSTYNO WŁODARCZYK...


To już dziś dowiecie się płci dziecka. Wszystko jest w porządku. Na szczęście. Podczas badania niesamowicie się denerwowałaś. Wojtek z resztą też. Widać było to po nim. Cały czas trzymał Cię za rękę, a chwilami tak ściskał, że bałaś się o dopływ krwi.
-Gratuluję. - powiedziała wreszcie lekarka. - Będą mieli państwo synka.
Patrzysz na Włodarczyka, któremu oczy zaczynają błyszczeć. Czy Ty widzisz w nich łzy? Sama z resztą po chwili płaczesz.
-Julian.. - mówicie w tym samym momencie, patrząc na siebie z czułością.
-Bardzo ładne imię. - kobieta uśmiecha się do Was.
-Po tacie, dziadku i pradziadku w końcu.




*


Jest jeszcze dziś, więc jeśli ktoś nie miałby planów sylwestrowych to zapraszam :)
Szczęśliwego! :)

A ja mykam na bibe :D
tęczowa. 

12 komentarzy:

  1. Jak zawsze świetny! Taki słodki rozdział. Wojtek mimo obaw pewnie podoła w roli taty. Czekam z niecierpliwością na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. JULIAN! JULIAN! JULIAN! JULIAN!
    NANANANANANA! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Juleeeek :D szczęśliwego Nowego Roku :D

    OdpowiedzUsuń
  4. dlaczego twoje rozdziały są takie genialne, ze można się od nich uzależnić???

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział :) Życzę weny i zapraszam do mnie siatkarskiee-marzenia.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń