Music

niedziela, 16 listopada 2014

Zwycięstwo dwudzieste siódme.

27.


-Co się stało? - pyta.
-Błagam. Jedźmy do domu.. - płaczesz w jego koszulkę.
-Chodź.
Ciągnie Cię za rękę i prowadzi do samochodu. Jedziecie w ciszy. Delikatnie pociągasz nosem. Wojtek kładzie dłoń na Twojej nodze i lekko ją gładzi.
-Słońce, powiedz mi, co się stało?
-On..
-Natan?
-Tak.
-Spokojnie. - radzi.
-On.. dobierał się do mnie.
-Co?! Zajebię skurwysyna! Niech tylko go zobaczę!
-Wojtek.
-Co "Wojtek"?! Pożałuje.


W milczeniu docieracie do mieszkania. Wchodzicie do środka, ściągasz buty, przebierasz się 
i kładziesz do łóżka. Po chwili Włodarczyk leży obok Ciebie.
-Spokojnie, Słońce. Już wszystko w porządku. - przytula Cię. - Góraleczko, ja kocham cię. - śpiewa cicho do Twojego ucha. - Góraleczko, wśród dróg i rzek, góraleczko, podaj swą dłoń, góraleczko, w chmurach, w chmurach nasz dom... 
-Nie jestem góralką. - stwierdzasz, delikatnie odwracając się w jego stronę.
-Kęty to prawie góry.
-Do Zakopca jeszcze kawał drogi..
-Oj tam. Kocham cię. Pamiętaj o tym.
-Pamiętam.


WOJCIECHU JULIANIE WŁODARCZYKU...


-Ten chuj dobierał się do Justyny. - mówisz do Kwasowskiego.
-Co?! - krztusi się piwem. - W sumie, dlaczego jej tu z nami nie ma?
-Jest w Kętach. Chciała trochę odpocząć, wzięła urlop... Kamil, boję się o nią.
-Spokojnie. Wujo Kamiś zadba. - śmieje się przyjmujący bielskiego zespołu.
-Mówię poważnie.
-Trzeba skopać dupę temu całemu Natanowi czy jak mu tam było.
-To nic nie da. Muszę poszukać nowego mieszkania.
-To też nic nie da. Bełchatów nie jest duży. - uświadamia Ci.
-Zemsta?
-Zemsta.


Przygotowania do ślubu pochłonęły Was bez reszty. W końcu jest już październik, a uroczystość zaplanowana jest na czerwiec. PlusLiga ruszyła, więc wszystko jest praktycznie na głowie Justyny.
Wszystko wybrane - kościół, sala, catering, orkiestra. Tylko sukni i garnituru brak. Justyna pozostawia Ci wolną rękę, aczkolwiek boi się Twojego wyboru. Chłopaki z drużyny zapewnią ją, że byle czego Ci kupić nie pozwolą. Już w grudniu wisi w szafie.
Zdecydowaliście, że ślub odbędzie się w Kętach. Mijają miesiące, a stres zżera Was coraz bardziej...


JUSTYNO JASIŃSKA...


Kwiecień. Skra zdobywa Mistrza. Radości nie ma końca. Tydzień po mistrzowskiej fecie razem z Moniką jedziesz kupić suknię. Późno. Fakt. Wchodzicie do jednego z łódzkich salonów sukien ślubnych i zamieracie.
-Ja ja dziś stąd wyjdę to będzie dobrze. - śmiejesz się.
Przymierzasz jedną, drugą, trzecią suknię. Wszystkie są piękne, ale żadna nie jest idealna.
-No wyłaź już! - woła Zatorska.
Wychodzisz z przymierzalni w długiej śnieżnobiałej sukni. Idealnie ukazuje talię, ma długi tren i wycięte plecy.
-O matkoo.. Ściągaj, kupujemy, nie patrz na inne! - żona libero wpycha Cię z powrotem do przymierzalni. - Tylko szybko.
Fart, że nie miałam sukni szytej na miarę. Wtedy musiałabyś czekać i czekać. Po wszystkim idziecie do najlepszej kawiarni w Manufakturze i zamawiacie tradycyjnie late i tiramisu.
-Już niedługo. - śmieje się Zatorska.
-Boję się.
-Czego?
-Wszystkiego.
-Jesteś już tyle lat z Włodkiem i się boisz? - nie dowierza.
-Chodzi o to, że boję się tego stresu związanego ze ślubem i w ogóle..
-Spoko, dasz radę. Ja dałam.
Słyszysz dźwięk swojego telefonu.
-Przepraszam cię, ale Wojtek dzwoni. - mówisz. - No co jest, Słońce?
-Kiedy będziesz? - pyta smutnym głosem.
-Do dwóch godzin.
-Co? Tak długo? Niee. Wracaj tu do mnie. Teraz, natychmiast. - idziesz o zakład, że tupnął nogą.
-Kochanie. Spokojnie. Kupiłam suknię.
-Ooo.. Jaka? Jaka?
-Zobaczysz za dwa miesiące.
-No zapomnij, jeszcze dziś sobie ją pooglądam.
-To ty zapomnij. Pa, kocham cię.



*

Krótko, bo i weny i czasu brak. Dużo nauki. Zbyt dużo. Głowa mi pęka.
Sprawy miłosne też nie są na właściwym torze. Kurdełke.. Pieprzy się coś.


On to jednak jest przystojny...


tęczowa.









4 komentarze:

  1. Widzę, że cierpimy na to samo, albo przynajmniej na coś bardzo podobnego, jeśli chodzi o drugą linijkę podpisu. :/
    Co do rozdziału.
    Przyspieszyłaś ostro, już ślub, ale leci... Tak słodko. Mimo wszystko ja czekam na baby booom :D ma być i to już :D i na zemstę, bo czuję, że będzie słodka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo widzę, że nie jestem sama.. ://
      Przyspieszyłam, bo nie ma na co czekać :D
      Spokojnie, spokojnie, zemsta będzie :D

      Usuń
  2. Laska... 11 dni i nie wytrzymuję pdychiczicznie :D Uuuu... Zemsta ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na dniach! będzie na dniach!
      postaram się wyjściem na bbts - zaksa :D

      Usuń