Music

niedziela, 30 listopada 2014

Zwycięstwo dwudzieste ósme.

28.


-Przymierzaj! - woła przyjmujący, gdy tylko przekraczasz próg mieszkania.
-No way, kochany.
-Ej, ej, ej. Bo się obrażę.
-Trudno. Będę musiała to przeżyć. - ściągasz buty, a następnie idziesz w kierunku kuchni. - A co tak ładnie pachnie?
-Zrobiłem kolację, no, ale że nie chcesz pokazać sukni to nie dostaniesz.
-To ja lecę na kolację do maca.
-Ooo zapomnij! Dobra, podzielę się. - wzdycha.
-To co jemy?
-Spaghetii.
-Spaghetii a'la Wojciech Włodarczyk? Nie wiem czy chcę tego spróbować.
-Nie to nie. Będzie więcej dla mnie.
-A już myślałam, że fajnie spędzimy wieczór.. - droczysz się z nim.
-Fajnie.. to znaczy? - siatkarz podchodzi o Ciebie i kładzie dłonie na Twoich plecach. - Masz coś konkretnego na myśli?
-Może.. - puszczasz mu oczko.


Stoisz w drzwiach kościoła. Widzisz go. Jest odwrócony do Ciebie tyłem. Zaraz ma dołączyć do Ciebie tata i poprowadzić Cię do ołtarza. Dlaczego więc nagle koło Ciebie pojawia się Kamil? Nie ważne. Bierzesz go pod rękę i zmierzacie przed siebie. Wojtek delikatnie odwraca się i patrzy wprost na Ciebie. Wyglądasz idealnie. Jedyne, czego Ci brakuje to obrączki na palcu. Wtedy będziesz w pełni szczęśliwa. Kwasowski oddaje Cię w ręce przyjaciela, a ten lekko całuje Twój policzek.
Ceremonia przebiega idealnie. 
Prawie idealnie...
To ten moment. Już zaraz powiecie sobie sakramentalne 'tak'. Gdy kapłan pyta, czy zebrani w świątyni mają coś przeciwko Waszemu pobraniu się, drzwi kościoła się otwierają...
-Ja! - słychać. - Ja mam coś przeciwko.
Energicznie odwracacie się z Wojtkiem w kierunku wyjścia na zewnątrz. Zamierasz.
Ściskasz kurczowo dłoń przyjmującego, ale to niewiele daje.
-N..Natan? Co on tu robi? - mówisz już prawie przez łzy.
-Justyna. Uwierz. Popełniasz błąd.. Nie wiesz, co tracisz. On nie jest ciebie wart..


-Aaaa! - budzisz się z krzykiem.
-Jezu, Tysiu, co się dzieje? - Włodarczyk przytula Cię.
Płaczesz.
-Nie. Wojtek, tak nie może być.
-Ale o co chodzi? Co ci się śniło?
-On.
-Kto? - dalej nie wie o co chodzi.
-Natan. Śnił mi się nasz ślub. Wszystko było pięknie, do czasu, gdy ksiądz, jak w filmach, zapytał, czy ktoś ma coś przeciw. No i wtedy do kościoła wszedł on..
-Cii.. - kołysze Cię w swoich ramionach. - Już spokojnie, jestem przy tobie.
-Wojtuś..
-Hm?
-Pocałuj mnie, proszę.
Już po chwili zatapiacie się w swoich ustach...


WOJCIECHU JULIANIE WŁODARCZYKU...


Piętnasty czerwca. Zostały cztery dni. Boisz się. Nie ograniczenia wolności. Absolutnie. Boisz się, że coś pójdzie nie tak. Już jutro macie wyjechać do Kęt i Andrychowa. Przed opuszczeniem Bełchatowa odwiedzasz jeszcze mieszkanie Zatorskich. Drzwi domu są otwarte, dziwi Cię to.
-Błagam, Monika powiedz mi, gdzie dokładnie mieszka Justyna. - słyszysz.. Natana?
-Zapomnij. Nie powiem ci.
-To powiedz, gdzie odbędzie się ślub.
-Nigdy ci tego nie powiem. Nie rozwalisz ich związku. Nie pozwolę ci na to! - Zatorska jest nieugięta.
-Chcesz, żeby twojemu siatkarzykowi coś się stało?
-Nie skrzywdzisz ani Pawła, ani Justyny, ani Wojtka.
-Tak? Przekonamy się.
Stoisz dalej w drzwiach. Zamurowało Cię.
-Nie uda ci się to. - mówisz, gdy chłopak Cię zauważa. -  Justyna nie jest głupia. Proszę cię, daj nam wszystkim święty spokój.
-Już wtedy, kiedy wprowadziliście się do Bełchatowa, wiedziałem, że ona musi być moja. Nie było innej opcji. Tyle, że zabrakło mi czasu. Tak strasznie chcieliście brać ślub. Proszę, droga wolna. Ale ja nie odpuszczę.
I wychodzi. Tak po prostu. Wchodzisz w głąb mieszkania i widzisz siedzącą na kanapie Monikę, która ukrywa twarz w dłoniach.
-Monia, spokojnie. Nie przejmuj się tym idiotą. - mówisz, przytulając ją do siebie.
-Wojtek, to nie tak. To.. po prostu.. Nie, nieważne.
-Powiedz. Zaczęłaś to powiedz.
-Nie. Nie teraz. Obiecuję, że kiedyś ci to wszystko opowiem, ale nie teraz. Nie przed ślubem. Po. Nie będę zadręczać cię swoimi problemami.
-Po ślubie. Dobrze. Ale wtedy cię już to nie ominie.


Budzisz się kilka minut po dziesiątej. Jesteś w swoim starym pokoju w domu w Andrychowie. Patrzysz na zegar stojący na stoliku obok i dochodzisz do wniosku, że możesz jeszcze chwilę poleżeć. Bierzesz do ręki ramkę z Waszym zdjęciem, które znajduje się obok zegara. Ty w stroju meczowym, ona w koszulce z Twoim nazwiskiem. Andrychowski MKS... Wspomnienia wracają. Całe Wasze wspólne życie przebiega Ci teraz przez głowę. Tyle lat razem, a już za trzy dni będziecie małżeństwem. Jak to? Jeszcze przed poznaniem Justyny nie wierzyłeś w dłuższe związki. A tu niespodzianka. Rozglądasz się po pokoju. Nad biurkiem wisi plakat Mariusza Wlazłego za czasów jego początków w kadrze. I kto by pomyślał, że teraz to jeden z Twoich najlepszych przyjaciół, kumpel z boiska, kumpel, na którego możesz zawsze liczyć?
Pościel pachnie nią. Co z tego, że jest świeża? I tak ją czujesz. Czujesz tak jakby teraz leżała obok Ciebie. Przypomina Ci się Wasza pierwsza wspólna noc. Przypominają Ci się Wasze wieczory, kiedy to przesiadywaliście u Ciebie czy u niej. Kęty były wręcz Twoim drugim domem. Sięgasz po telefon i wystukujesz kilka literek:
Bóg musi mnie naprawdę kochać, skoro postawił Cię na mojej drodze.


*


Aaaa! Wreszcie! Wreszcie ten ślub!
Ale musicie jeszcze być troszkę cierpliwe :)
Już niebawem, już niedługo! :)

Wiem, długość nie powala, ale mam nadzieję, że wynagrodziłam to jakością :)
Wkrótce TEN dzień! 

Pees. Mistrz, Mistrz Bełchatów!! 











8 komentarzy:

  1. Ojej jak słodko Natan spierdzielaj :)
    Pees: mistrz mistrz Resovia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciekawie z nim jest :3
      Pees: Kto jest Mistrzem? Tylko Skra! :*

      Usuń
    2. Mistrzem Polski jest Sovia, Sovia najlepsza jest, Sovię trzeba szanować, Sovię CWKS :D :D

      Usuń
    3. Polska - Mistrz Świata
      PGE Skra - Mistrz Polski <3

      Usuń
  2. Świetny rozdział. Won z Natanem! :D

    OdpowiedzUsuń