29.
WOJCIECHU JULIANIE WŁODARCZYKU...
Mnie Bóg kocha chyba bardziej w takim razie. - otrzymujesz odpowiedź. Mimowolnie uśmiechasz się do siebie. Cały poranek zastanawiają Cię słowa Moniki. Nie daje Ci to spokoju, ale w końcu przestajesz o tym myśleć. W południe przyjeżdża Kamil i zaszywacie się w Twoim pokoju.
-I jak na dwa dni przed własnym ślubem? - pyta, siadając w jego stałym miejscu,
czyli na parapecie.
-Zdenerwowanie, stres, ale już nie mogę się doczekać.
-Wiesz, ile nastoletnich serc złamałeś? Jak tylko wrzuciłeś na insta zdjęcie w garniaku i napisałeś wedding, internet oszalał. - śmiejesz się na słowa przyjaciela. - No czekaj, zaraz ci tu jakiś komentarz przeczytam.
Kwasowski przeszukuje swój telefon, a Ty w tym momencie bierzesz łyk soku.
-O mam! Cytuję: Wojtuś, przecież to ze mną miałeś się ożenić. Albo Włodarczyk, pierdoło, to ja miałam być to jedyną! Hahahah! A to to już w ogóle Wojciechu Julianie Włodarczyku. Żenisz się i nie śmiałeś mnie nawet poinformować? A nie, sorry, to napisała Justyna.
Padasz ze śmiechu. Tekst siatkarza rozbawia Cię do łez.
-Tak, tak, a pamiętasz te dziewczyny w klubie na kawalerskim?
-Te, które ci się zapytały czy to prawda?
Potwierdzasz. Kwasowski zaczyna się niemiłosiernie śmiać.
-Przepraszam, dziewczęta, ale muszę porwać Wam mojego przyjaciela, ponieważ to ostatnie dni jego wolności. - i znów śmiech.
JUSTYNO JASIŃSKA...
Budzisz się. Jesteś sama. Już za nim tęsknisz, ale wiesz, że już za dwa dni będziecie razem. Wspominasz Wasze wspólne chwile. Te na początku związku, kłótnie, momenty płaczu, radości, Mistrzostwo Austrii, Mistrzostwo Polski. Cieszysz się, że to właśnie on stanął na Twojej drodze. Do pełni szczęścia brakuje Ci tylko dziecka. Jeszcze trochę nadziei na nie gdzieś tam w środku masz, jednak z każdą wizytą u lekarza to światełko znika.
Jesz lekkie śniadanie, a następnie razem z Moniką, która przyjechała rano, wybieracie się do centrum. Tak leci Wam dzień, a już kolejnego przystrajacie dom. Wieczorem jedziecie jeszcze do Andrychowa, popatrzeć jak poszło Wojtkowi.
-Jezu. Jak ja tęskniłem! - bierze Cię na ręce i kręci się wokół własnej osi.
-Kochanie, nie widzieliśmy się tylko dwa dni.
-Dla mnie to wieczność!
Patrzysz na zegar wiszący w przedpokoju. Dwunasta. Już za godzinę Włodarczyk będzie obok Ciebie. Jeszcze dzień wcześniej napisał:
Pamiętaj, od jutra jesteś już tylko moja :* Kocham Cię :*
Monika, która jest również Twoim świadkiem, pomaga założyć Ci suknię. Jesteś już gotowa. Mijają minuty, a Ty czujesz coraz większe zdenerwowanie. Tuż przed trzynastą pod domem pojawia się pięknie ubrany czarny samochód.
-Pięknie wyglądasz. - szepcze, patrząc Ci prosto w oczy.
-Nie wierzę, że to się dzieje.
-Uwierz.
-Ja, Wojciech, biorę sobie Ciebie, Justyno za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy Święci.
-Ja, Justyna, biorę sobie Ciebie Wojciechu za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy Święci.
Cały czas patrzycie sobie w oczy. Mówicie to z taką czułością, jak nigdy wcześniej. Po chwili wymieniacie się obrączkami, a następnie czujesz jego usta na swoich.
-Już mi nie uciekniesz.
Jest już ciemno. Godzina? Coś przed północą. Siedzisz w ogrodzie, gdy Wasi bliscy bawią się na sali. Wojtek tańczy teraz pewnie z jakąś ciotką. Justyna Włodarczyk. Jakoś tak dziwnie, śmiesznie to brzmi. Ale pięknie. Cieszysz się, niesamowicie się cieszysz. Patrzysz na złotą obrączkę połyskującą na Twoim palcu. Wewnątrz są wygrawerowane Wasze imiona i data ślubu.
-Jak się czuje młoda pani Włodarczyk? - przysiada się do Ciebie Kamil.
-Idealnie. - delikatnie uśmiechasz się do niego.
-Powiem ci, że wtedy, gdy Wojtek mi cię przedstawił, kiedy się poznaliśmy, jak na was popatrzyłem, to już wiedziałem, że kiedyś będę się bawił na waszym ślubie.
-Kamiś.. Jesteś najlepszym przyjacielem pod słońcem.
-A ty najlepszą przyjaciółką. - przytula cię. - Może już pójdziemy? Zbliża się dwunasta, zaraz oczepiny.
Wchodzicie na salę, gdzie od razu koło Ciebie pojawia się Włodarczyk.
-Jak się czuje moja piękna żona? - pyta.
-A cóż mój mąż taki ciekawy?
-Lubię wiedzieć jak się czujesz.
Wspinasz się na palce i przykładając twarz do jego policzka, szepczesz ciche:
-Jestem najszczęśliwszą kobietą na ziemi.
*
bu! witamy, witamy i o zdrowie pytamy :)
w sumie? niby taki punkt kulminacyjny.. chciałam, żeby to troszkę inaczej wyszło, no ale jest okej.. mam nadzieję :D
czy tylko moje gardło umiera?
bonusik:
ej, bo mam fajny pomysł na opowiadanie o Mateuszu Mice ^^
byłby ktoś chętny?
tęczowa.
sytuacja z: piątek, godzina 17., Bielsko Biała
jestem sobie w jednej z największych galerii handlowych w Bielsku, jem sałatkę, patrzę w lewo,
15 metrów ode mnie przechodzi ten po prawej ze zdjęcia
jakby ktoś nie wiedział: tak, proszę Państwa! to jest Kamil Kwasowski :)
a tutaj jego korzystniejsze zdjęcie :p
-Tak, tak, a pamiętasz te dziewczyny w klubie na kawalerskim?
-Te, które ci się zapytały czy to prawda?
Potwierdzasz. Kwasowski zaczyna się niemiłosiernie śmiać.
-Przepraszam, dziewczęta, ale muszę porwać Wam mojego przyjaciela, ponieważ to ostatnie dni jego wolności. - i znów śmiech.
JUSTYNO JASIŃSKA...
Budzisz się. Jesteś sama. Już za nim tęsknisz, ale wiesz, że już za dwa dni będziecie razem. Wspominasz Wasze wspólne chwile. Te na początku związku, kłótnie, momenty płaczu, radości, Mistrzostwo Austrii, Mistrzostwo Polski. Cieszysz się, że to właśnie on stanął na Twojej drodze. Do pełni szczęścia brakuje Ci tylko dziecka. Jeszcze trochę nadziei na nie gdzieś tam w środku masz, jednak z każdą wizytą u lekarza to światełko znika.
Jesz lekkie śniadanie, a następnie razem z Moniką, która przyjechała rano, wybieracie się do centrum. Tak leci Wam dzień, a już kolejnego przystrajacie dom. Wieczorem jedziecie jeszcze do Andrychowa, popatrzeć jak poszło Wojtkowi.
-Jezu. Jak ja tęskniłem! - bierze Cię na ręce i kręci się wokół własnej osi.
-Kochanie, nie widzieliśmy się tylko dwa dni.
-Dla mnie to wieczność!
Patrzysz na zegar wiszący w przedpokoju. Dwunasta. Już za godzinę Włodarczyk będzie obok Ciebie. Jeszcze dzień wcześniej napisał:
Pamiętaj, od jutra jesteś już tylko moja :* Kocham Cię :*
Monika, która jest również Twoim świadkiem, pomaga założyć Ci suknię. Jesteś już gotowa. Mijają minuty, a Ty czujesz coraz większe zdenerwowanie. Tuż przed trzynastą pod domem pojawia się pięknie ubrany czarny samochód.
-Pięknie wyglądasz. - szepcze, patrząc Ci prosto w oczy.
-Nie wierzę, że to się dzieje.
-Uwierz.
-Ja, Wojciech, biorę sobie Ciebie, Justyno za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy Święci.
-Ja, Justyna, biorę sobie Ciebie Wojciechu za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy jedyny i wszyscy Święci.
Cały czas patrzycie sobie w oczy. Mówicie to z taką czułością, jak nigdy wcześniej. Po chwili wymieniacie się obrączkami, a następnie czujesz jego usta na swoich.
-Już mi nie uciekniesz.
Jest już ciemno. Godzina? Coś przed północą. Siedzisz w ogrodzie, gdy Wasi bliscy bawią się na sali. Wojtek tańczy teraz pewnie z jakąś ciotką. Justyna Włodarczyk. Jakoś tak dziwnie, śmiesznie to brzmi. Ale pięknie. Cieszysz się, niesamowicie się cieszysz. Patrzysz na złotą obrączkę połyskującą na Twoim palcu. Wewnątrz są wygrawerowane Wasze imiona i data ślubu.
-Jak się czuje młoda pani Włodarczyk? - przysiada się do Ciebie Kamil.
-Idealnie. - delikatnie uśmiechasz się do niego.
-Powiem ci, że wtedy, gdy Wojtek mi cię przedstawił, kiedy się poznaliśmy, jak na was popatrzyłem, to już wiedziałem, że kiedyś będę się bawił na waszym ślubie.
-Kamiś.. Jesteś najlepszym przyjacielem pod słońcem.
-A ty najlepszą przyjaciółką. - przytula cię. - Może już pójdziemy? Zbliża się dwunasta, zaraz oczepiny.
Wchodzicie na salę, gdzie od razu koło Ciebie pojawia się Włodarczyk.
-Jak się czuje moja piękna żona? - pyta.
-A cóż mój mąż taki ciekawy?
-Lubię wiedzieć jak się czujesz.
Wspinasz się na palce i przykładając twarz do jego policzka, szepczesz ciche:
-Jestem najszczęśliwszą kobietą na ziemi.
*
bu! witamy, witamy i o zdrowie pytamy :)
w sumie? niby taki punkt kulminacyjny.. chciałam, żeby to troszkę inaczej wyszło, no ale jest okej.. mam nadzieję :D
czy tylko moje gardło umiera?
bonusik:
ej, bo mam fajny pomysł na opowiadanie o Mateuszu Mice ^^
byłby ktoś chętny?
tęczowa.
sytuacja z: piątek, godzina 17., Bielsko Biała
jestem sobie w jednej z największych galerii handlowych w Bielsku, jem sałatkę, patrzę w lewo,
15 metrów ode mnie przechodzi ten po prawej ze zdjęcia
jakby ktoś nie wiedział: tak, proszę Państwa! to jest Kamil Kwasowski :)
a tutaj jego korzystniejsze zdjęcie :p
miłego wieczoru :)
Kamil Kwasowski wczorajszy siatkarski model :)
OdpowiedzUsuńTy teraz to by się jakieś baby-boom zdało :D
Pees: Bielskooo - Biaała :D :D
On to by się na modela nadawał :3
UsuńTo BBTS! Musimy wygrać mecz! :D
Boziu... ten rozdział jest cudny <3
OdpowiedzUsuńkłaniam się niziutko :) dziękuję :)
Usuń