2.
-Wojtek. - lekko
potrząsasz ramię przyjmującego chcąc, by się obudził.
-Hm?
-Wstawaj, spóźnisz się
na trening..
-Nieee... Nie chcę.. Wolę
zostać z tobą.. - mamrocze i przygniata Cię ciężarem swojego
ciała.
-Włodarczyk, deklu,
wstawaj.
-Nie ma opcji, kotku.
-Bo nie dostaniesz
kolacji! - grozisz, a siatkarz leniwie podnosi się z łóżka.
-Kochanie, ja cię bardzo
kocham, ale powiedz mi jedno. Po co ty mnie ściągasz z łóżka o
tej porze? Mógłbym jeszcze spokojnie pospać dziesięć minut...
-A po tych dziesięciu
minutach latałbyś jak oparzony po mieszkaniu krzycząc 'gdzie są
moje rękawki?!', prawda?
-Jak ty mnie już znasz...
- całuje Cię przelotnie i udaje się do łazienki.
Jecie razem śniadanie, a
potem siatkarz wychodzi na trening. Ty w tym czasie sprzątasz w
mieszkaniu. Gdy wszystko już posprzątałaś, dzwoni Twój telefon.
-Mama? - dziwisz się.
-Dzień dobry, córeczko.
-Cześć mamo. Przepraszam,
nie spodziewałam się.
Twoja rodzicielka chciała
się z Wami spotkać, z Tobą i przyjmującym. Trasa Bełchatów –
Kęty, droga prawie dwustu kilometrów nie widziała Ci się za
bardzo. Z mamą zawsze miałaś świetny kontakt. Była Twoją
przyjaciółką. Zawsze się jej mogłaś zwierzyć lub powierzyć
największą tajemnicę. Nigdy nie zapomnisz dnia, kiedy powiedziałaś
jej o Wojtku. Poznałaś go na jednym z meczów andrychowskiego MKSu.
Dokładnie pamiętasz miejsce na trybunach, sektor drugi, miejsce
czwarte. Pierwszy rząd. Ukradkowe spojrzenia w oczy. Nigdy by Ci nie
przyszło do głowy, że możesz mieć takiego Wojtka Włodarczyka
'na własność'.
W samo południe w
mieszkaniu zjawia się Twój przyjmujący. Wchodzi do kuchni, gdzie
przebywasz, całuje w policzek, a następnie otwierając lodówkę,
wyciąga z niej butelkę wody mineralnej. Opiera się o blat, na
którym kroisz warzywa do sałatki.
-Moja mama dzwoniła. -
mówisz nagle.
-Tak? I co?
-Chce, żebyśmy
przyjechali.
-No i co zrobimy z tym
fantem?
-Nie wiem. Chcę pojechać
do niej, ale teraz w ogóle nie ma czasu na takie rzeczy.
-Jak to nie ma czasu?
-Wojtek...
-To zależy od ciebie. -
przytula cię. - Pojadę nawet teraz jak tu stoję.
-Jutro macie mecz z
Bielskiem... - przypominasz mu.
-No i co?
-Nie może ot tak nie
zagrać.
-Kochanie, jeśli powiem
Miguelowi, że to bardzo ważna sprawa, to na pewno mnie puści. -
przerywa na chwilę. - A Bielsko to przecież beniaminek.
Kolejny dzień. Czwartek.
Wieczorem mecz. Późnym popołudniem zaczęłaś przygotowywać
ubrania. Postawiłaś na jasne dżinsy i czarną meczową koszulkę z
napisem 'Włodarczyk' na plecach. Już o siedemnastej trzydzieści
siedzisz na trybunie bełchatowskiej hali, a obok ciebie żona
Daniela Plińskiego. Zawsze siadacie obok siebie w sektorze dla
rodzin.
-Jaki wynik odstawisz? -
zapytała.
-Trzy do zera.
-A MVP?
-Jasne, że Wojtek. -
zaśmiałaś się.
-A w ogóle jak między
wami?
-Dobrze. Jak zawsze. Co
prawda zdarzy nam się tam jakaś drobna sprzeczka, ale po pięciu
minutach o niczym nie pamiętamy.
-Założę się, że to
Wojtek pierwszy przeprasza.
-Dokładnie. Potem
przynosi mi żelki i jest wszystko okej.
Wybuchacie śmiechem.
-Cieszę się, że go
poznałam. Czuję się przy nim taka bezpieczna i wiem, że nigdy mi
się nic nie stanie.
-To kiedy możemy się
spodziewać zaproszenia na ślub?
-Pytaj tego pana tam. -
wskazujesz na przyjmującego, który właśnie stoi za linią
dziewiątego metra, by wykonać ostatni serwis na rozgrzewce.
Zaczął się mecz.
Falasca dał Wojtkowi szansę i wyszedł na boisko w pierwszej szóstce. Tuż przed pierwszym gwizdkiem Włodarczyk spojrzał na
Ciebie i puścił buziaka w powietrzu. Odpowiadasz mu na to
wskazując zaciśnięte kciuki.
Przyjmujący zagrał
bardzo dobre spotkanie, jednak MVP zgarnął Mariusz Wlazły. Dobrze
obstawiłaś, wynik trzy zero. Chłopaki szybko ogarnęli się po
meczu, a gdy już ludzie wychodzili z hali, ruszyłaś w kierunku
szatni.
-Gratuluję, panowie. -
mówisz, znajdując się już w pomieszczeniu. - Ale moglibyście tu
sprzątnąć.
-Dobra, dobra. Chodźmy. -
powiedział Wojtek, chwytając Cię w talii i równocześnie
poprawiając na ramieniu torbę. - Dom?
-Tak, jestem zmęczona.
Jecie szybko kolację, a
po posiłku zasiadacie w salonie i oglądacie jakiś pierwszy lepszy
znaleziony w telewizji film. Siedzicie przytuleni do siebie, a po
zakończeniu seansu, udajecie się do sypialni, gdzie po kilku
minutach już śpicie.
*
tyle :)
Ha, zastanawiacie się dlaczego jako miejscowość dziewczyny wybrałam taką małą mieścinę
jaką są Kęty, tak?
Otóż chodzi o to, że główni bohaterowie tak jak napisałam 'poznali się na meczu andrychowskiego MKSu'.
Andrychów leży około piętnastu kilometrów od Kęt :)
A może wzięłam je dlatego, że troszkę te znam? Nawet troszeczkę bardzo :D
Mieszkam w miejscowości obok, choć za niedługo już oficjalnie będę mieszkanką Kęt :)
A może je kojarzycie? Piotrek Gruszka i Mateusz Mika :)
Ha, zastanawiacie się dlaczego jako miejscowość dziewczyny wybrałam taką małą mieścinę
jaką są Kęty, tak?
Otóż chodzi o to, że główni bohaterowie tak jak napisałam 'poznali się na meczu andrychowskiego MKSu'.
Andrychów leży około piętnastu kilometrów od Kęt :)
A może wzięłam je dlatego, że troszkę te znam? Nawet troszeczkę bardzo :D
Mieszkam w miejscowości obok, choć za niedługo już oficjalnie będę mieszkanką Kęt :)
A może je kojarzycie? Piotrek Gruszka i Mateusz Mika :)
tęczowa.
Wiedziałam, że to Włodi będzie głównym bohaterem ;)
OdpowiedzUsuńbrawo :)
Usuńdziękuję :)
OdpowiedzUsuńA jednak Włodi! Świetne opowiadanie, czekam na dalsze losy bohaterów <3
OdpowiedzUsuńJednak Włodi :D Dziękuję, liczę na Twoją obecność :)
Usuńpozdrawiam :)
Kęty ??? A gdzie to :D dobra wiem, gdzie to :) Zaczyna się fajnie. Kęty, Andrychów moje okolice :D To może teraz Polanka W??? Wiedziałam, że to niejaki pan W.W... Czekam na nexta...
OdpowiedzUsuńWcale nie wiesz gdzie są Kęty, wcale :p jakieś specjalne życzenia co do Polanki? :3
UsuńSłynny Pan Wojciech Wu. :D
Przepraszam, ale zgubiłam link do twojego opowiadania :(. Wojtuś <3. Fajnie się zapowiada :). Czekam na kolejny. I jeżeli to nie byłby problem to poprosiłabym o info o nowych postach. Najlepiej u mnie w zakładce spam :). Pozdrawiam Dooma :).
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńJasne, żaden problem ;)