Music

piątek, 12 września 2014

Zwycięstwo osiemnaste.

Jest u Wrony, ale ja Ci nic nie mówiłem :*
Otrzymujesz wiadomość od Kwasowskiego.
Dziękuję Ci.


Jesteś już spokojna...


WOJCIECHU JULIANIE WŁODARCZYKU...


Następny dzień. Kolejny trening. Będzie przypał za to, że wczoraj tak sobie w trakcie treningu wyszedłeś? Zapewne tak, ale się tego nie boisz. Pewnie Miguel zapyta Ci się co się stało i tym podobne. On zawsze był dla Was jak przyjaciel, który zachowywał normę trenera. Przychodzisz na halę kilka minut przed czasem. Przebierasz się, zakładasz nakolanniki, naciągasz rękawki i zawiązujesz buty. Jako pierwszy z chłopaków wchodzisz na salę.
-Wojtek, możesz mi wytłumaczyć, co to wczoraj było? - pyta trener na boku.
-Po prostu w moim życiu ostatnio parę spraw nie idzie po myśli.
-Mogę ci jakoś pomóc? Jak coś to możesz zawsze się do mnie zwrócić.
-Dzięki, Miguel.


Odchodzisz od trenera, by wykonać ostatni już serwis na rozgrzewce. Słyszysz skrzyp drzwi, zza których wychodzi Monika. Odwracasz wzrok, ale coś wewnątrz Ciebie karze Ci tam powrócić. Widzisz Justynę. Zauważasz, że jest zmęczona. Podkrążone oczy. Wiesz, że płakała. Chcesz do niej podejść, ale nie możesz. Nogi Ci ugrzęzły, a i ona pewnie tego nie chce. Wasze spojrzenia spotykają się w pewnym momencie. Czujesz jakby ktoś wyrwał Ci właśnie kawałek serca. Dziewczyna Zatorskiego załatwia z Falascą to, co chciała i obie po chwili wychodzą. Stoisz wryty w parkiet. Miliony myśli snują się teraz w Twojej głowie.
-Chłopaki, zaczynamy mecz. - oznajmia trener klaszcząc w ręce.
Dalej się nie ruszasz. Wpadasz na pomysł. Szybko wybiegasz z hali i zatrzymujesz się dopiero na korytarzu kilka metrów za Jasińską.
-Justyna! - wołasz.
Dziewczyna powoli odwraca się w Twoją stronę. Widzisz jej pusty wzrok. Taki, jakby straciła sens życia. Bo straciła?
-Tak?
-Możemy porozmawiać?
-Wojtek, już chyba nie mamy o czym rozmawiać.
Podchodzisz do niej, a Monika wychodzi z hali, by Was zostawić.
-Justyna, uwierz mi, nic mnie z tą dziewczyną nie łączy.
-Nie chcę znać tej historii, ale też nie potrafię ci teraz zaufać.
-I co teraz będzie? - splatasz delikatnie Wasze palce.
-Nie wiem. Daj mi czasu do namysłu. W ogóle.. gdzie ty teraz mieszkasz?
-U Andrzeja. Przyjadę dziś po więcej rzeczy.
-Bo.. to jest twoje mieszkanie, więc...
-Nie. Bądź tam, będę spokojny. - przerywasz jej.
-Wiesz... Dzwoniłam nawet do Kamila, żeby się zapytać czy jesteś u niego..
Śmiejesz się cicho.
-Martwiłam się. - dokańcza.
-Spokojnie, nic mi nie jest. - zakładasz lekko kosmyk jej włosów za ucho.
-Więc..
-Przepraszam, za wszystko cię przepraszam. Ale nic mnie z nią nie łączy. Jeśli nie chcesz teraz, kiedyś ci to wytłumaczę. Na pewno.
Spoglądasz w jej oczy, nos, na końcu usta. Na nich koncentrujesz się o wiele dłużej.
-Mogę? - pytasz.
-Ostatni raz.. - szepcze, a spod jej powiek wypływają łzy.
Przyciągasz delikatnie do siebie Justynę i, pochylając się nad nią, splatasz Wasze wargi w subtelnym pocałunku. Angażujesz się w niego, a Jasińska nie jest temu obojętna. Po chwili jednak lekko odpycha Cię od siebie, chcąc już odejść.
-Kocham cię. Cholernie cię kocham. - szepczesz, a jej już nie ma.
-Wojtek.. idź do domu.. - mówi trener widząc Cię już samego na korytarzu. - Ułóż sobie to wszystko. Masz wolne do piątku.
-Dzięki.
I tak kończy się dla Ciebie trening z dnia siódmego października...


*

Dziś troszeczkę krócej :)
jak teraz?

I jak po dwóch tygodniach nauki? :D
u mnie świetnie! :D
pozdrawiam :D
tęczowa.

12 komentarzy:

  1. Czemu tak krótko ??? ja chce jeszcze jeden... :(
    Po dwóch tygodniach? Zajedwabiście :D
    Klasę mam świetną :D
    a ty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. e tam krótko :p musi być napięcie ^^
      u mnie też bardzo fajnie :D

      Usuń
  2. Krótko i za krótko :/ Jest niedobrze wręcz fatalnie :(. Boże jakie to głupie -.- yyyyyyyyyyyy..
    Po dwóch tygodniach nauki ? Zajebiście.
    Już mam banieczkę ( jedynkę :P) z dyktanda hahahah :). 4 lata nie pisania dyktand i przychodzę do liceum i na wejściu " wyciągamy karteczki i piszemy dyktando z wiersza" hahaah Masakra !!!!!!. Ale pomijając to to jest super haha :D. Pozdrawiam Dooma :).
    Zapraszam do mnie i miło by mi było gdybyś zostawiła po sobie ślad :). Buziaczki :*
    ty-i-ja-i-siatkowka-do-konca-zycia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a gdzie tam fatalnie :D mogę się jeszcze pozabijać :D
      no wiesz, uczeń bez pały to jak żołnierz bez karabinu ^^
      zajrzę jak się z tego wszystkiego odkopię, ale jak już się odkopię to obiecuję, że poczytam i napiszę coś :D

      Usuń
  3. niech oni się pogodzą :c
    a szkoła, ok ;) klasa fajna, 14h treningu, żyć nie umierać :D a jak u Ciebie w szkole? a tak przy okazji zapraszam na 18 :) http://kiedy-spotkalam-siatkarskiego-jego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie świetnie :D Baczyn niszczy ludzi :D cały dzień powtarzam ten tekst :D
      weszłam na bloggera, zobaczyłam, że dodałaś i od razy mordka się cieszy :D

      Usuń
  4. znowu rycze.....................................................................................................................................................................................................................................................................................................tyle.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niech się pogodzą...
    Ale rewelacyjnie to by było dopiero jak by Justyna się dowiedziała że jest w ciąży i Wojtek by się o tym dowiedział i by się pogodzili na zawsze...
    Make dreamd come true.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam napisane naprzód, więc nic już nie zmieniam :D
      zobaczymy :D

      Usuń
    2. Obyś pozytywnie rozwinęła :*

      Usuń
    3. czy pozytywnie to zobaczymy :D zapraszam na następne rozdziały :)

      Usuń