Music

poniedziałek, 1 września 2014

Zwycięstwo szesnaste.

16.


Wreszcie przychodzi z treningu. Siedzisz w salonie. Twoje podciągnięte po samą brodę nogi dają o sobie znać w postaci kurczu. Policzki masz już coraz bardziej mokre.
-Co się stało? - pyta zdezorientowany.
-Co się stało?! - automatycznie wstajesz z kanapy. - Jak mogłeś mi to zrobić?! Jak mogłeś?!
Podchodzisz do przyjmującego, a on Cię przytula. Uderzasz mocno pięściami w jego klatkę piersiową, ale wiesz, że go i tak to nie boli. 
-Jedno pytanie... Jak mogłeś?! Po tak długim czasie!
-Justyna, powiedz mi o co chodzi. - mówi spokojnie.
-O co chodzi? Zdradziłeś mnie, Wojciech! Ufałam ci, a ty mnie zdradziłeś! 
-Co?! - krzyknął.
-To, co słyszysz.
-Justyna, nie rozumiem o co ci chodzi.
-Raczej każdej spotkanej panny na ulicy się nie przytula i nie całuje po głowie. Widziałam was. Przyjechałam po ciebie na trening, bo myślałam, że spędzimy razem miło wieczór. Niestety, myliłam się.
-To nie tak jak myślisz.
-Nie?
-Nie zdradzam cię. Nic mnie nie łączy z tą dziewczyną.
-Nic cię nie łączy? To po co ją przytulałeś i całowałeś?
-Bo..
-Nie! Nie mów! Zostaw mnie samą.


WOJCIECHU JULIANIE WŁODARCZYKU...


Wyciągasz rzeczy z treningu, a do torby pakujesz kilka ubrań. Wychodząc z sypialni... Waszej sypialni, Twój wzrok przykuwa znajdująca się na komodzie ramka ze zdjęciem . Wasza fotografia sprzed roku. Bierzesz przedmiot do ręki i patrzysz na niego. Pocierasz kciukiem szkło w miejscu, w którym znajduje się twarz Justyny. Ani chwili się nie zastanawiasz - wkładasz ramkę do torby. Moment później zakładasz już buty i bluzę.
Ona - najważniejsza kobieta w Twoim życiu, stoi przy oknie, a jej wzrok zajmuje coś w panoramie deszczowego Bełchatowa. Chcesz podejść, przytulić ją, ale wiesz, że nie możesz, że ona tego nie chce.
-Pamiętaj, że cię kocham. - mówisz cicho, a następnie opuszczasz mieszkanie. 


Wsiadasz do samochodu. Torbę rzucasz na miejsce pasażera. Z kieszeni klubowych dresów wyjmujesz kluczyki i odpalasz silnik, ale dopiero udaje Ci się to za czwartym razem. Spoglądasz jeszcze na blok. W oknie czwartego piętra widzisz sylwetkę dziewczyny, która skradła Ci serce. Boli Cię ta kłótnia, ale wiesz, że musicie na chwilę od siebie odpocząć. Powoli wyjeżdżasz na ulicę, włączając się w ruch. Ale gdzie Ty właściwie jedziesz? Przecież do Karola i Olki się nie udasz. Zmierzasz w kierunki mieszkania Wroniastego.
Wbiegasz z torbą na drugie piętro i dzwonisz na dzwonek, równocześnie opierając się o ścianę.
-Wojtek? - Wrona wyraźnie się dziwi Twojej obecności w jego domu. - Co ty tu robisz?
-Spierdoliłem sprawę, stary.


Po chwili siedzisz na kanapie w andrzejowym salonie. Wrona wie, że to grubsza sprawa i wyciąga z barku zero siedem. Nie macie jutro treningu, więc możecie sobie na choć trochę pozwolić. Już pół minuty później stoi przed Tobą kieliszek z przezroczystą cieczą, a Ty wpatrujesz się w niego.
-Andrzej, to nie jest rozwiązanie moich problemów. - mówisz spokojnie.
-O co chodzi?
-Pokłóciliśmy się.
-Jezu, Włodi, znowu nie włożyłeś naczyń do zmywarki? - jęczy środkowy. - Pij i mów.
Bierzesz kieliszek, po czym przechylasz go do ust.
-Myśli, że ją zdradzam.
Wrona opluwa sokiem, który właśnie pił.
-Że co, kurna?!
-Że to.
-Włodarczyk, debilu, coś ty zrobił?! Powiedz, że to nieprawda!
-Spokojnie, nie zdradziłem Justyny i nigdy bym tego nie zrobił.. To.. Po prostu przed halą spotkałem swoją byłą, jeszcze z czasów liceum... 


JUSTYNO JASIŃSKA...


Próbujesz się pozbierać po tym, co się wydarzyło kilka minut temu. Patrzysz przez okno, widzisz go. Wychodzi z klatki i zarzuca kaptur na głowę, a po chwili wsiada do samochodu i odjeżdża.
Postanawiasz wziąć prysznic, myślisz, że to pomoże Ci na chwilę odetchnąć od problemów. Gdy stoisz przed szafą coś Ci w pomieszczeniu nie pasuje, czegoś Ci tu brakuje. To oczywiste, że jego. - myślisz. Nie, tu chodzi o jakiś przedmiot. Spoglądasz na półkę. Nie ma jednego zdjęcia. Dokładnie tego z zeszłorocznych wakacji. Gładzisz dłonią miejsce, w którym stało.
-Możesz do mnie przyjechać? - pytasz po minucie do telefonu.
-Jasne, będę do godziny. - odpowiada przyjaciółka.


WOJCIECHU JULIANIE WŁODARCZYKU...


-I takim oto sposobem ją przytuliłem, żeby ją pocieszyć.. Tyle. - kończysz opowiadać.
-I Justyna w to nie wierzy?
-To znaczy... Nie dała mi dojść do słowa.
-Oj Włodi, Włodi. Tak to jest z kobietami.
-Dobra, będę się zbierał. Dzięki, stary. - podnosił ciało z kanapy.
-Ale gdzie ty idziesz? Przecież wywaliła cię z mieszkania. Zostajesz u mnie dopóki sobie wszystkiego nie wyjaśnicie.
Wzdychasz. Jest Ci naprawdę ciężko.
-Dzięki, Andrzej...



*

no i się posypało...
czy zadowolona? powiedzmy :)
a Wy co sądzicie?

Jak na rozpoczęciu? :D
u mnie bardzo fajnie, nowi ludzie, nowa szkoła :D
tęczowa.


11 komentarzy:

  1. Eeej nie takiego rozdziału na rozpoczęcie roku czekalam :( :(
    Cos ty najlepszego zrobiła :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej :c zraniłaś mnie tym rozdziałem :c rozpoczęcie ok, też nowa szkoła :D na jaki profil poszlas?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tam :p
      mat geo z informatyką, a Ty? :)

      Usuń
    2. Sportowy, siatkarski :D jak kto woli :)

      Usuń
    3. ej no! ja też chce :( a miałam iść do szkoły sportowej

      Usuń
  3. Przepraszam ale nie miałam czasu :( No i to bardzo się posypało :/ Jestem ciekawa co się dalej stanie :) Pozdrawiam Dooma :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No i koniec sielanki no ;c Coś ty najlepszego zroibła noo ;c ;c Płacze! ;c
    Pozdrawiam i czekam na next! :)

    Twój blog został nominowany do Liebster Award:) Szczegóły w specjalnej zakładce:) http://jeszcze-sie-spotkamy.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie płacz :p ja również pozdrawiam :)
      dziękuję, lecz nie bawię się w nominacje :)

      Usuń