Music

sobota, 27 września 2014

Zwycięstwo dwudzieste pierwsze.

21.



Wstajesz z paneli, by udać się do łóżka. Bierzesz jeszcze tylko kurtkę przyjmującego, by odwiesić ją na wieszak w przedpokoju. Zauważasz w niej jakąś pomiętą kartkę. Siadasz z powrotem przy chłopaku i czytasz. Przez głowę miliony razy przelatują Ci teraz fragmenty listu.
...nie wiem czy mogę Cię tak nazywać...
...nigdy Cię nie zdradziłem...
...nigdy Cię nie zdradzę...
...zaczepiła mnie pod Energią...
...zmarli na miejscu...
 ...pocałowałem w głowę...
...co najmniej dziwnie...
...przecież mnie znasz...
...pamiętaj, że Cię kocham...
...Twój Wu. ♥...


Dlaczego nie dopuściłaś wtedy Wojtka do głosu? Gdyby Ci to wszystko od razu wyjaśnił nie byłabyś na niego zła, a teraz pewnie świętowalibyście jego urodziny. I co najważniejsze, nie stracilibyście miesiąca na głupie kłótnie.
-Wojtuś, ja cię tak bardzo przepraszam... - płaczesz, gładząc Włodarczyka po głowie.
Chłopak mamrocze coś po nosem, a następnie, zapewne nieświadomie, splata Wasze palce.
Gasisz światło, poprawiasz koc na Wojtku i kładąc się obok niego, mocno się w niego wtulasz. Zasypiacie.


WOJCIECHU JULIANIE WŁODARCZYKU...


Budzisz się z ogromnym bólem głowy. Nie wiesz gdzie jesteś, nie wiesz, co się dzieje. Pamiętasz tylko to, jak Andrzej z Karolem pomagali Ci wsiąść do samochodu. Powoli zaczynają do Ciebie docierać fakty.
Leżysz w swoim własnym salonie. Rolety w oknie i drzwiach balkonowych są na szczęście zasunięte.
Na Twojej klatce piersiowej spoczywa głowa Justyny. Dostrzegasz na stoliku wodę i tabletki. Szybko wypijasz napój na leżąco. Wzdychasz.
-Tysiu.. Ja cię tak strasznie przepraszam.. - zakładasz kosmyk jej włosów za ucho.
Jasińska powoli się budzi.
-Justynko...
-Cii.. - przykłada palec do Twoich ust, delikatnie się uśmiechając, czego zapewne nie dostrzega
na Twojej twarzy.
-Ja wszystko wiem. Przeczytałam. To ja ciebie przepraszam. Przepraszam, że nie dałam ci dojść do głosu, że cię nie wysłuchałam. Nie stracilibyśmy tego miesiąca. - siada i zaczyna płakać.
-Ej, nie płacz. - przytulasz ją. - Już wszystko jest dobrze.
-Ja cię tak cholernie kocham.. Po prostu.. Po prostu jestem cholernie zazdrosna o każdą dziewczynę, która na ciebie nawet popatrzy. - wzięła oddech. - Wojtuś...
-Tak?
-Wszystkiego najlepszego.


JUSTYNO JASIŃSKA...


Już następnego dnia Włodarczyk bierze swoje rzeczy z mieszkania Andrzeja. Gdy wchodzi do domu, stoisz ze szklanką late na balkonie, a na ramionach masz klubową bluzę przyjmującego.
-Widzę, że przygarnęła ją sobie pani na stałe... - przytula Cię od tyłu.
-Tak jakby.
-No ewentualnie mogę się zgodzić.
-Będzie już tak samo, jak wtedy? - odwracasz się przodem do przyjmującego, a on obejmuje Twoje drobne ciało.
-Będzie jeszcze lepiej.
Po chwili przerywa Wam dzwonek do drzwi. Idziesz otworzyć. Widok wbija Cię w ziemię.
-Kamil?!
-Nie, święty Augustyn. Cześć, Tysiu.. - Kwasowski bierze Cię w ramiona i delikatnie buja. - Musiałem skontrolować sytuację, nie? Jak wujek Kwasu nie zadba to nie będzie dobrze.
-Ale.. co ty tu robisz? Przecież treningi...
-Pozwolicie, że zostanę do jutra?
-Kamil?! - dziwi się Włodarczyk wychodząc z balkonu.
-Nie, święty Alojzy. - powtarza regułkę.
-Ej jeszcze przed chwilą był Augustyn! 
-Dobra, dobra, to mogę zostać? Jak mniemam jutro jedziecie do Kęt i Andrychowa...
-Oczywiście.


Zimowe, styczniowe popołudnie. Wsiadasz do samochodu, odpalasz silnik, włączasz radio i wyjeżdżasz z parkingu. W drodze jeszcze stajesz pod apteką, żeby wykupić receptę od lekarza.
-To wszystko? - uśmiecha się farmaceutka zza lady.
-Poproszę jeszcze dwa testy ciążowe. Z dwóch innych firm najlepiej.
Płacisz za wszystko i wychodzisz z apteki. Po kilku minutach jesteś już w domu. Stawiasz zakupy na ladzie i idziesz do łazienki. W tym czasie Wojtek je rozpakowuje.


WOJCIECHU JULIANIE WŁODARCZYKU...


-Ej, miśku.. - przytulasz się do dziewczyny. - Spokojnie, to nie trwa pięć minut.
Justyna doskonale wie o co Ci chodzi.
-Wojtek.. To już prawie rok... Może powinniśmy zrobić jakieś badania?
-Jeżeli chcesz, mogę je zrobić nawet teraz.
-Za tydzień mam wizytę u ginekologa.. Zapytam się. A testy zrobię wieczorem.
Rozmowę przerywa Wam dzwoniący telefon. Przyjmujący podaje Ci komórkę, a następnie odbierasz.
-Halo? - odzywasz się.
-No cześć! Próbuję się do ciebie dodzwonić od godziny. Co się dzieje?!
-Przepraszam, Monia, ale wróciłam z pracy dopiero i nie miałam czasu, a telefonu nawet nie słyszałam.
-Okej, okej, nic się nie stało. Chciałam się zapytać czy nie przejechałabyś się ze mną popołudniem to Manufaktury?
-Nie mam planów, możemy jechać. - Włodarczyk posyła Ci pytające spojrzenie. - No tak, panowie popołudniowy trening... To o której?
-Piętnasta trzydzieści?
-Jasne.
-Przyjadę po ciebie. Dzięki.
Narzeczona Zatorskiego rozłącza się, a Ty odkładasz telefon na stolik.
-Wychodzisz? - pyta Cię Wojtek.
-Tak?
-Gdzie jedziecie?
-A co cię o to interesuje? - droczysz się z siatkarzem.
-No misiu, nooo... - przytula się do Ciebie.
-Przykro mi. Dzisiejszy wieczór będziesz musiał spędzić sam.
-Ej noo.. nie rób mi tego. - smutnieje.
-Spokojnie. Godzina dwudziesta i już jestem. Możesz zrobić jakąś fajną kolację.
-Czyli zapowiada się ciekawy wieczór..
-Czy ciekawy to jeszcze zobaczymy. - puszczasz mu oczko.
-Powiesz mi chociaż gdzie jedziesz?
-Do Łodzi. Kupię ci coś ładnego, kochanie.


Wysiadacie z Moniką z samochodu pod galerią handlową. Poprawiasz szalik i udajecie się do wejścia. Otwierasz szeroko szklane drzwi. Od razu do oczu rzuca Ci się widok ruchomych schodów
Razem z dziewczyną udajecie się na piętro i zaczynacie obchód po sklepach. Narzeczona libero poszukuje sukienki na ślub brata, a Ty? A Ty przyszłaś w celach typowo towarzyskich. I tak pewnie wyjdziesz obładowana torbami. Cały czas w głowie masz myśl problemów związanych z zajściem w ciążę. Boisz się tego. Po chwili jednak odpędzasz rozkminy od siebie.
-Co ty taka zamyślona? - Monika wypada z pytaniem.
-A nie.. tak tylko.. zamyśliłam się.
-Wszystko w porządku?
-Tak, tak.
-Kawa?
-Chodź.


Idziecie do Waszej ulubionej kawiarni na rogu alejki. Siadacie, a po chwili młody kelner podaje Wam karty.
-Co bierzesz? - pytasz.
-Hm.. Może late i tiramisu.
-W takim razie dwa razy late i tiramisu.
-Więc o co chodzi? - domaga się odpowiedzi kiedy chłopak znika z pola widzenia.
-O nic nie chodzi. - zapewniasz z uśmiechem. - Wszystko jest w jak najlepszym porządku.
-Justyna.. Bo wiesz.. Muszę ci coś powiedzieć... Tylko obiecaj, że nikomu nie powiesz, a w szczególności Władkowi, bo on to straszna papla jest.
-No okej, nie powiem. - mówisz. - Co jest?
-Jestem w ciąży.
-Co?!
-Spodziewamy się z Pawłem dziecka.. Ale on jeszcze nie wie.. Jesteś pierwszą osobą, której o tym mówię.
-Jejuu.. To świetnie! - przytulasz przyjaciółkę, jednak czujesz małe ukucie w sercu.
W tym momencie słyszysz dźwięk połączenia. Patrzysz na telefon - Wojtek. Przepraszasz dziewczynę i, odchodząc na bok, odbierasz.
-Kochanie, strasznie mi smutno, kiedy wiem, że jak wrócę do domu, Ciebie nie będzie. Wracaj do mnie szybciutko, ale już!
-Już po treningu?
-Tak. Właśnie wychodzę z Energii. Kiedy będziesz? Tęsknię.
-Przed dwudziestą. Ja też. Kolacja będzie?
-No oczywiście. Co sobie pani życzy? - pyta przyjmujący.
-Zdaję się na pański gust.


Kiedy wracasz do Moniki, ta obraca łyżeczkę w palcach.
-Przepraszam, dziecko dzwoniło. Dobra, wracając do rozmowy, byłaś u lekarza?
-Nie.. Jadę w przyszły wtorek.. Mam wizytę na jedenastą. Nie pojechałabyś ze mną?
-Wtorek to.. siedemnasty? Czekaj.. - wyciągasz swój mały kalendarz z torby. - Też mam wizytę. Pojedziemy razem.
-Okej, to się jeszcze tam zgadamy.. A Wy? Nie planujecie jakiegoś małego siatkarza? - przyszła Zatorska porusza brwiami.
-To nie jest takie łatwe..
-Nie rozumiem.
-Monika.. My się staramy o dziecko od roku.
-Ale.. Dlaczego nic nie mówiłaś?!
-A co ci miałam powiedzieć?


*

No! Pogodzili się!
Zadowolone?
Achh nie mogłam wytrzymać ^^


Włodek jeszcze taki młody ;o
hahahha :D
pozdrawiam, tęczowa.

28 komentarzy:

  1. Nareszcie dłuższy rozdział ;) uwielbiam cię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zadowolone! Kocham cię normalnie! <3 kiedy mogę się spodziewać następnego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to się cieszę :D tydzień? tydzień z hakiem? :) muszę ponadrabiać zaległości.
      a u Ciebie kiedy mogę się spodziewać? :D Ty masz większą przerwę ;)

      Usuń
    2. Już napisany, tylko poprawić i dodaje dzisiaj :*

      Usuń
    3. No to zapraszam na 19 :D
      http://kiedy-spotkalam-siatkarskiego-jego.blogspot.com/

      Usuń
    4. Dziękuję, dziękuję, dziękuję! :D

      Usuń
  3. TAAAAK! Nie mogło być inaczej :) Rozdział kapitalny no i fakt, że się pogodzili wszystko jest świetnie z niecierpliwością wyczekuję kolejnego rozdziału. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już ich chciałam wcześniej pogodzić, no ale przecież musi się coś dziać ;D

      Usuń
    2. Jesteś wspaniała uwielbiam to opowiadanie i najlepiej żeby się nie kończyło, hihi <3

      Usuń
    3. cieszę się, że Ci się podoba! :) koniec jest nieunikniony, niestety, też nie chcę rozstawać się z tym blogiem, jednak kiedyś taki dzień nadejdzie.. :( ale spokojnie, nie widzę go na horyzoncie na razie :D

      Usuń
  4. A nie mówiłam? ♥
    Czekamy na Juliana ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczekiwanie na: Julian
      Hahahahha leże i nie wstaję :D

      Usuń
  5. Dziewczyno pisz kolejny i to szybko :)
    Pozdrawiam Olly :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już napisany ;) może za tydzień ;) brakuje mi już "zapasówek", muszę nadrabiać :D

      Usuń
    2. Gdzie tam tydzień dawaj już <3
      Olly.

      Usuń
    3. Nie bądź taka :)
      Zlituj się nad nami.
      Olly ;*

      Usuń
    4. nie ma mowy :p w niedzielę będzie :p
      ...
      jak nie zapomnę ;)

      Usuń
  6. zobaczyłam Twój post na facebooku, jak wstawiłaś SBS i takie... 'EJ, BLOG'
    jeju, chce małego Władka :( Spełnij moje marzenie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. SBS najlepsi! :D Ty! Hola, hola! Dawaj lajka w takim razie :D
      czy spełnię Twoje marzenie? Nie wiem ;3
      a kiedy coś u Ciebie? :D

      Usuń
  7. Właśnie przeczytałam wszystkie części. Powieść jest zajebista. Czekam na więcej i na małego Włodarczyka :D

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie jest już kolejny rozdział zapraszam! :D <3

    OdpowiedzUsuń
  9. http://nic-nie-dzieje-sie-bez-powodu.blogspot.com/2014/10/47-zazdrosc-miosc.html


    zapraszam na 47 :)

    OdpowiedzUsuń