15.
Budzisz się. Patrzysz w lewo. Przyjmujący jeszcze śpi. Zerkasz na zegar wskazujący już godzinę na Bahamach. Jedenasta pięć. Gładzisz kciukiem prawej dłoni jego odkryte ramię.
-Mm... - mruczy.
Całujesz je.
Odwraca się powoli przodem do Ciebie. Uśmiecha się delikatnie, by po chwili skraść Ci całusa.
-Która godzina? -pyta cicho.
-Kilka minut po jedenastej.
-Po południu pójdziemy na plażę. Leżing, smażing i te sprawy.
-Wojtek... Ja ci na prawdę bardzo, ale to bardzo dziękuję, ale po co to wszystko? Tu jest cudownie, ale może lepiej było zostać w Bełchatowie i posiedzieć sobie w domu? - wtulasz się w niego.
-Chciałem, żeby twoje urodziny były wyjątkowe.
-I są.
Siatkarz pochyla się nad Tobą i zachłannie wpija w usta. Po chwili nie masz już na sobie koszulki. Takim sposobem z łóżka wychodzicie dopiero po czternastej.
Pochylasz się nad walizką, zastanawiając się kto Ci spakował rzeczy, bo raczej Włodarczyk tego nie zrobił. Spod małego stosu ubrań wyciągasz płasko złożoną papierową torebkę, z której wyciągasz czarną koronkową bieliznę.
-Monika! - przeklinasz swoją przyjaciółkę.
Dziewczyna Zatorskiego postarała się, nie zaprzeczasz. Wyciągasz strój kąpielowy i cienką letnią sukienkę w kolorze beżowym, po czym udajesz się do łazienki.
-Justyna, no! Wyłaź z tej łazienki! -słyszysz, kiedy przebierasz się w bikini.
-Chwilkę, misiu. - wołasz. - Lepiej?
-Oczywiście, że tak. - obejmuje Cię w pasie, a po chwili czujesz dłoń Wojtka na lewym pośladku.
-Halo! - klepiesz go w ramię. - Nie zapędza się pan przypadkiem?
-Skądże?
Po kilku minutach wychodzicie z domku i po przejściu około stu metrów jesteście na plaży. Zdejmujesz ubranie i od razu idziesz do wody. Ciągniesz Włodarczyka za sobą, a po chwili lądujecie w oceanie.
-Dziękuję ci. - szepczesz, zawieszona na szyi przyjmującego i patrzycie sobie w oczy.
-Wynagrodzisz mi to w nocy. - całuje skrawek Twojego ucha.
-Bardzo się pan ostatnio zrobił...
-Hm?
-... lubieżny.
-Musimy sobie zrobić zdjęcie. Chodź. - wyciąga Cię z wody i siadacie na leżakach pod drzewem.
Po chwili macie już milion fotografii, które znajdują się w telefonie Wojtka.
To ostatnie dni na Bahamach. Wykorzystujecie ten czas najlepiej jak tylko możecie. Już w połowie maja jesteście w Polsce. Z lotniska odbiera Was Monika.
-I jak było? - pyta poruszając brwiami, kiedy Wojtek poszedł do pobliskiego sklepu.
-Cudownie! Te widoki, upał. - zachwycasz się.
-Nie o to pytam.. Chodzi mi między innymi o to, co znalazłaś w walizce... Przydało się?
Wybuchasz śmiechem.
-Co ty... Ja tego nawet nie zdążyłam założyć.
-Czyli co? Może coś się nam tu jednak wykluje..
W tym momencie wrócił Włodarczyk.
-Możemy jechać.
-Okej, moje gołąbeczki, jeszcze jakieś czterdzieści kilometrów.
Siedzieliście z tyłu samochodu, cały czas trzymając się za ręce. Mając w dłoni dłoń tego drugiego, czujecie, że macie wszystko. Jesteście szczęśliwi.
WOJCIECHU JULIANIE WŁODARCZYKU...
Dopiero byliście w maju na Bahamach, a tu już koniec września i przygotowania do nowego sezonu. Wakacje spędziliście na różnych krótszych i dłuższych wyjazdach. W czerwcu Plaża Open w Kętach, w lipcu w Cieszynie, a później w Łodzi. Właśnie siedzisz w Energii i wylewasz siódme poty na treningu. Falasca daje Wam chwilę odpoczynku, a sam idzie do biura. Siadacie z chłopakami przy słynnym wodopoju. Usadawiasz się między Maćkowiakiem a Zatorskim i sięgasz po butelkę z numerkiem "12". Spoglądasz na telefon w celu sprawdzenia czasu. Ile do końca zostało? Trening się dłuży i dłuży. Już chcesz znaleźć się w domu obok Justyny, która m dziś dzień wolny.
-Ale wy jesteście słodcy... - jęczy libero widząc Twoją tapetę w komórce.
-Hm? - spoglądasz na zdjęcie, na którym całujesz się z Jasińską. - Nie przejmuj się, Pawełku. Wy z Monią też jesteście słodcy. Długo będziemy jeszcze czekać na to zaproszenie?
-Co? Jakie zaproszenie?
-No mówiła mi coś tam Tysia, że planujecie ślub... Ups?
Libero śmieje się głośno.
-Nie, no co ty.. Coś tam w planach mamy, ale kiedy? Gdzie? Co i jak? To mnie nie pytaj. Czasu mamy masę. Ty nam tu lepiej opowiadaj jak się poznałeś z Justyną.
-Właśnie. Nigdy nam o tym nie mówiłeś... - wtrąca Wrona.
Patrzysz na nich z niedowierzaniem, na co każdy odpowiada, że chce usłyszeć tę historię.
-Poznaliśmy się jakoś w listopadzie dwa tysiące ósmego. Jeszcze jak grałem w MKSie w Andrychowie. Przyszła na mecz, siedziała w pierwszym rzędzie. Trudno było jej nie zauważyć. Miała w sobie coś intrygującego. Coś, co od razu przykuwało wzrok. Po spotkaniu.. tak ot zaczepiłem ją.. Zapytałem czy po najbliższym meczu da się zaprosić na kawę czy coś, a ona się zgodziła. Potem często się spotykaliśmy, albo gdzieś wychodziliśmy, na przykład do kina, czy na jakiś spacer, albo przesiadywaliśmy u mnie czy u niej. Mieliśmy nawet nie tak daleko, bo jakiś piętnaście kilometrów.
-Nie, wcale nie daleko. - prycha Kłos.
-Dla nas te kilometry to były tylko nic nie znaczące liczby. - mówisz spokojnie. - I w lipcu tak się złożyło, że zgodziła się zostać moją dziewczyną. Tyle.
-No a potem? - pyta Muzaj, zachwycony opowieścią.
-Potem jakoś szło. Zamieszkaliśmy razem, a jak zmieniałem kluby, Justyna jeździła ze mną. Pamiętam jak dostałem propozycję stąd. Zapytałem tylko czy pojedzie, a ona odpowiedziała 'pojadę'.
-Jezu, Włodi, mogę być świadkiem na waszym ślubie?! - woła Wroniasty i rzuca się na Ciebie.
-Tak, tak, Wronka, ale my się jeszcze nie żenimy..
JUSTYNO JASIŃSKA...
Z Moniką zaprzyjaźniłyście się od razu po Waszym przyjeździe do Bełchatowa. Przyszła pani Zatorska postanowiła złożyć Ci wizytę podczas treningu Waszych partnerów. Robisz herbatę, odkopujesz z kuchennej szafki pudełko z ciastkami, które kupiłaś dwa dni temu i stawiasz całość na niewielkiej wielkości salonowym stoliku.
-Dziękuję. - mówi dziewczyna, kiedy stawiasz przed nią kubek z napojem. - Jak tak w ogóle?
-Leci jakoś.. A u was?
-Podobnie.
Rozmawiacie dłuższą chwilę, kiedy dziewczyna libero zaskakuje Cię pytaniem:
-No to kiedy możemy spodziewać się potomka?
-Co?!
-To co słyszałaś... - uśmiecha się promiennie.
-Hm.. No wiesz, zaskoczyłaś mnie.. Powiem tak. Wojtek bardzo chce.. Z resztą ja nie mniej, staramy się, ale co z tego wyjdzie...
-A jak się w ogóle z Władkiem poznaliście?
*
Bu! Dzieńdobrywieczór!
Piętnasteczka przed Państwem!
co sądzicie?
coraz bardziej słodko.. trzeba byłoby to zmienić, nie?
nie zaprzeczajmy, to zdjęcie jest piękne *o*
tęczowa :*
-Mm... - mruczy.
Całujesz je.
Odwraca się powoli przodem do Ciebie. Uśmiecha się delikatnie, by po chwili skraść Ci całusa.
-Która godzina? -pyta cicho.
-Kilka minut po jedenastej.
-Po południu pójdziemy na plażę. Leżing, smażing i te sprawy.
-Wojtek... Ja ci na prawdę bardzo, ale to bardzo dziękuję, ale po co to wszystko? Tu jest cudownie, ale może lepiej było zostać w Bełchatowie i posiedzieć sobie w domu? - wtulasz się w niego.
-Chciałem, żeby twoje urodziny były wyjątkowe.
-I są.
Siatkarz pochyla się nad Tobą i zachłannie wpija w usta. Po chwili nie masz już na sobie koszulki. Takim sposobem z łóżka wychodzicie dopiero po czternastej.
Pochylasz się nad walizką, zastanawiając się kto Ci spakował rzeczy, bo raczej Włodarczyk tego nie zrobił. Spod małego stosu ubrań wyciągasz płasko złożoną papierową torebkę, z której wyciągasz czarną koronkową bieliznę.
-Monika! - przeklinasz swoją przyjaciółkę.
Dziewczyna Zatorskiego postarała się, nie zaprzeczasz. Wyciągasz strój kąpielowy i cienką letnią sukienkę w kolorze beżowym, po czym udajesz się do łazienki.
-Justyna, no! Wyłaź z tej łazienki! -słyszysz, kiedy przebierasz się w bikini.
-Chwilkę, misiu. - wołasz. - Lepiej?
-Oczywiście, że tak. - obejmuje Cię w pasie, a po chwili czujesz dłoń Wojtka na lewym pośladku.
-Halo! - klepiesz go w ramię. - Nie zapędza się pan przypadkiem?
-Skądże?
Po kilku minutach wychodzicie z domku i po przejściu około stu metrów jesteście na plaży. Zdejmujesz ubranie i od razu idziesz do wody. Ciągniesz Włodarczyka za sobą, a po chwili lądujecie w oceanie.
-Dziękuję ci. - szepczesz, zawieszona na szyi przyjmującego i patrzycie sobie w oczy.
-Wynagrodzisz mi to w nocy. - całuje skrawek Twojego ucha.
-Bardzo się pan ostatnio zrobił...
-Hm?
-... lubieżny.
-Musimy sobie zrobić zdjęcie. Chodź. - wyciąga Cię z wody i siadacie na leżakach pod drzewem.
Po chwili macie już milion fotografii, które znajdują się w telefonie Wojtka.
To ostatnie dni na Bahamach. Wykorzystujecie ten czas najlepiej jak tylko możecie. Już w połowie maja jesteście w Polsce. Z lotniska odbiera Was Monika.
-I jak było? - pyta poruszając brwiami, kiedy Wojtek poszedł do pobliskiego sklepu.
-Cudownie! Te widoki, upał. - zachwycasz się.
-Nie o to pytam.. Chodzi mi między innymi o to, co znalazłaś w walizce... Przydało się?
Wybuchasz śmiechem.
-Co ty... Ja tego nawet nie zdążyłam założyć.
-Czyli co? Może coś się nam tu jednak wykluje..
W tym momencie wrócił Włodarczyk.
-Możemy jechać.
-Okej, moje gołąbeczki, jeszcze jakieś czterdzieści kilometrów.
Siedzieliście z tyłu samochodu, cały czas trzymając się za ręce. Mając w dłoni dłoń tego drugiego, czujecie, że macie wszystko. Jesteście szczęśliwi.
WOJCIECHU JULIANIE WŁODARCZYKU...
Dopiero byliście w maju na Bahamach, a tu już koniec września i przygotowania do nowego sezonu. Wakacje spędziliście na różnych krótszych i dłuższych wyjazdach. W czerwcu Plaża Open w Kętach, w lipcu w Cieszynie, a później w Łodzi. Właśnie siedzisz w Energii i wylewasz siódme poty na treningu. Falasca daje Wam chwilę odpoczynku, a sam idzie do biura. Siadacie z chłopakami przy słynnym wodopoju. Usadawiasz się między Maćkowiakiem a Zatorskim i sięgasz po butelkę z numerkiem "12". Spoglądasz na telefon w celu sprawdzenia czasu. Ile do końca zostało? Trening się dłuży i dłuży. Już chcesz znaleźć się w domu obok Justyny, która m dziś dzień wolny.
-Ale wy jesteście słodcy... - jęczy libero widząc Twoją tapetę w komórce.
-Hm? - spoglądasz na zdjęcie, na którym całujesz się z Jasińską. - Nie przejmuj się, Pawełku. Wy z Monią też jesteście słodcy. Długo będziemy jeszcze czekać na to zaproszenie?
-Co? Jakie zaproszenie?
-No mówiła mi coś tam Tysia, że planujecie ślub... Ups?
Libero śmieje się głośno.
-Nie, no co ty.. Coś tam w planach mamy, ale kiedy? Gdzie? Co i jak? To mnie nie pytaj. Czasu mamy masę. Ty nam tu lepiej opowiadaj jak się poznałeś z Justyną.
-Właśnie. Nigdy nam o tym nie mówiłeś... - wtrąca Wrona.
Patrzysz na nich z niedowierzaniem, na co każdy odpowiada, że chce usłyszeć tę historię.
-Poznaliśmy się jakoś w listopadzie dwa tysiące ósmego. Jeszcze jak grałem w MKSie w Andrychowie. Przyszła na mecz, siedziała w pierwszym rzędzie. Trudno było jej nie zauważyć. Miała w sobie coś intrygującego. Coś, co od razu przykuwało wzrok. Po spotkaniu.. tak ot zaczepiłem ją.. Zapytałem czy po najbliższym meczu da się zaprosić na kawę czy coś, a ona się zgodziła. Potem często się spotykaliśmy, albo gdzieś wychodziliśmy, na przykład do kina, czy na jakiś spacer, albo przesiadywaliśmy u mnie czy u niej. Mieliśmy nawet nie tak daleko, bo jakiś piętnaście kilometrów.
-Nie, wcale nie daleko. - prycha Kłos.
-Dla nas te kilometry to były tylko nic nie znaczące liczby. - mówisz spokojnie. - I w lipcu tak się złożyło, że zgodziła się zostać moją dziewczyną. Tyle.
-No a potem? - pyta Muzaj, zachwycony opowieścią.
-Potem jakoś szło. Zamieszkaliśmy razem, a jak zmieniałem kluby, Justyna jeździła ze mną. Pamiętam jak dostałem propozycję stąd. Zapytałem tylko czy pojedzie, a ona odpowiedziała 'pojadę'.
-Jezu, Włodi, mogę być świadkiem na waszym ślubie?! - woła Wroniasty i rzuca się na Ciebie.
-Tak, tak, Wronka, ale my się jeszcze nie żenimy..
JUSTYNO JASIŃSKA...
Z Moniką zaprzyjaźniłyście się od razu po Waszym przyjeździe do Bełchatowa. Przyszła pani Zatorska postanowiła złożyć Ci wizytę podczas treningu Waszych partnerów. Robisz herbatę, odkopujesz z kuchennej szafki pudełko z ciastkami, które kupiłaś dwa dni temu i stawiasz całość na niewielkiej wielkości salonowym stoliku.
-Dziękuję. - mówi dziewczyna, kiedy stawiasz przed nią kubek z napojem. - Jak tak w ogóle?
-Leci jakoś.. A u was?
-Podobnie.
Rozmawiacie dłuższą chwilę, kiedy dziewczyna libero zaskakuje Cię pytaniem:
-No to kiedy możemy spodziewać się potomka?
-Co?!
-To co słyszałaś... - uśmiecha się promiennie.
-Hm.. No wiesz, zaskoczyłaś mnie.. Powiem tak. Wojtek bardzo chce.. Z resztą ja nie mniej, staramy się, ale co z tego wyjdzie...
-A jak się w ogóle z Władkiem poznaliście?
*
Bu! Dzieńdobrywieczór!
Piętnasteczka przed Państwem!
co sądzicie?
coraz bardziej słodko.. trzeba byłoby to zmienić, nie?
nie zaprzeczajmy, to zdjęcie jest piękne *o*
tęczowa :*
Niech już będzie ten Julian hahhah :) Albo dziewczynka "Julia " hahaa :D Pozdrawiam i miłego oglądania meczu :D. Dooma :).
OdpowiedzUsuńhahahaha :D zobaczymy ^^
Usuńja również pozdrawiam i życzę miłego oglądania :D
Dwa te same pytania? Ciekawe...
OdpowiedzUsuńCos mi się wydaje ale to tylko tak mi się wydaje, ze takim bum to będzie to, że Justyna będzie miała problemy z zajściem w ciąże i tu cos będzie. Daj mi sygnał czytelny czy dobrze myślę czy nie...
nie mogę Ci dać czytelnego sygnału :( ale pocieszę: jutro szkoła! buahahaha :D
UsuńJezujezujezu! Uwielbiam! Wszystko przeczytanie w 30 minut! <3 są tacy kochani <3
OdpowiedzUsuń30 minut :o Jezuuu niezła jesteś :D dziękuję :*
Usuńkiedy Muzaj? :D
Staram się sklejac, ale coś mi nie idzie. Postaram się szybko, bo sama już za nimi tęsknię :)
Usuńa jak ja tęsknię! :(
UsuńZapraszam na 46 :)
OdpowiedzUsuńdzięki ;)
UsuńJezu no chce wiecej i wiecej i wiecej ;-; no nic... Musze czekac... Jutro powinno byc cos nowego, ale nie wiem :///////
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
będzie więcej, więcej i więcej :) dawaj jutro, błagam! :D
Usuńpozdrawiam i życzę powodzenia wszystkim jutro! :D