8.
-Kochanie.. Weźmiesz
jeszcze te dwa pudełka? - pytasz obładowana prezentami dla rodziny.
-Jasne. Klucze są w
drzwiach?
-Tak.
Jutro Wigilia. Wychodzicie
z mieszkania, schodzicie po schodach i udajecie się w kierunku
samochodu, w którym są już wszystkie rzeczy. Zamykasz bagażnik i
chcesz wsiąść do samochodu.
Chcesz... W połowie drogi
upadasz z powodu zbyt śliskiego podłoża.
-Boże, Justyna, żyjesz?
- przyjmujący kuca koło Ciebie.
-Jak widać..
-Ale nic ci się nie
stało? Nie złamałaś sobie niczego?
-A da się złamać dupę?
Bo niemiłosiernie boli.
-Daj, sprawdzę. - wybucha
śmiechem.
Jest godzina dwunasta.
Koło piętnastej powinniście być już w Kętach. To tam spędzacie
Wigilię, a Boże Narodzenie w Andrychowie. W radiu puszczają same
świąteczne piosenki. Śpiewacie je z Włodarczykiem na całe
gardło. Już powoli nie dajecie rady.
-Odpadam. - mówi chłopak.
- Jest tu coś do picia?
Sięgasz ręką na tylne
siedzenie, gdzie znajduje się butelka fanty.
-Hm?
-Dawaj to.
-Wiesz.. Ostatnio Marta
zapytała mi się czy Muzaj ma dziewczynę.. - podśmiewasz się
cicho.
-Co?! - Wojtek krztusi się
napojem. - Twoja siostra ma piętnaście lat! Muzaj dzięki Bogu
dwadzieścia na karku.
-Ej, ona nie patrzy na
wiek. Więc jeśli by się ciebie wypytywała zmieniaj temat, albo jej
go obrzydzaj.
Siatkarz zaczyna się
głośno śmiać.
-No okej, okej. Biedny
Maciej.
-Dzięki! To moja siostra!
-A moja przyszła
szwagierka...
-To były oświadczyny?
-Nie. Oświadczyny będą
o wiele romantyczniejsze i w zupełnie innych okolicznościach.
Dokładnie o piętnastej
siedemnaście jesteście na kęckim rynku. Zostało wam może
półtorej kilometra. Gdy parkujecie, przed dom wybiega Marta. Wita
się z Tobą przelotnie, a następnie ciągnie Włodarczyka za ramię
w kierunku domu.
-No dziękuję bardzo! -
krzyczysz za przyjmującym.
-Już ci pomogę!
WOJCIECHU JULIANIE
WŁODARCZYKU...
-Bo patrz, Wojtek... -
słyszysz od piętnastolatki.
-No słucham cię.
-Bo wy tam z chłopakami z
drużyny się tak bardziej kumplujecie, nie?
-No tak.. ale czekaj, do
czego ty zmierzasz?
-Wojtuś? - dziwi się
rodzicielka Justyny widząc Cię w salonie.
-Yy.. Dzień dobry.
-A gdzie Justynka?
-Jeszcze na zewnątrz.
Marta mnie tu zaciągnęła.
JUSTYNO JASIŃSKA...
-Marta, ty sobie tego
Muzaja wybij z głowy. Ma dziewczynę. - mówisz, wchodząc do salonu.
-Ej no...
-No co?
-Ale może da się coś
zrobić jednak? - jednak powiedzenie, że nadzieja umiera
ostatnia jest prawdą.
-Nie! Bo ześlę na ciebie
pana Zbyszka od hydrauliki!
Młoda nigdy nie lubiła
pana Zbysia. Facet zawsze się śmiał, że jak dziewczyna podrośnie
to weźmie ją sobie za żonę, a ona krzyczała, że na to nie
pozwoli. Gdy go teraz spotka to omija go szerokim łukiem.
-Dzięki! Też cię kocham, siostrzyczko. - rzuca
-A czy ja powiedziałam, że cię kocham?
-Dzieci, chodźcie, zjecie obiad. - mama woła z kuchni. - Tata zaraz powinien wrócić.
Zjedliście szybko obiad, po czym ciągnąc Włodarczyka za rękę, udajecie się do Twojego starego pokoju na piętrze. Torby znajdują miejsce pod szafą, czyli tam gdzie zwykle. Wychodzisz na balkon, masz na ramionach tylko bluzę przyjmującego.
-Ej, rozchorujesz mi się. - słyszysz głos siatkarza.
-Nic mi nie będzie.
-Nie, wcale. Wrócisz tylko do Bełka z katarem na maksa i bólem gardła. A potem nie pójdziemy
na sylwestra.
na sylwestra.
-E tam, najwyżej spędzimy sylwestra w polsatem. Ciekawie będzie.
-Wydaje mi się jednak, że impreza u Wrony jest lepszą opcją..
-Wydaje mi się jednak, że impreza u Wrony jest lepszą opcją..
-Impreza u Wrony, powiadasz... - obejmujesz go w pasie, szczerząc jak głupia.
Nagle słyszycie ciche pukanie do drzwi i głos nastolatki:
-Tyśka... - młoda lekko wychyla się zza drzwi.
-Nie! - krzyczycie razem z Włodarczykiem, bo już wiecie o co chodzi.
*
Może być tak?
tęczowa.
Kto był wczoraj na premierze?
Jak się podobało?
Dla mnie było pięknie *o*
Ale za krótko.
Nagle słyszycie ciche pukanie do drzwi i głos nastolatki:
-Tyśka... - młoda lekko wychyla się zza drzwi.
-Nie! - krzyczycie razem z Włodarczykiem, bo już wiecie o co chodzi.
*
Może być tak?
tęczowa.
Kto był wczoraj na premierze?
Jak się podobało?
Dla mnie było pięknie *o*
Hahaha ostatnie mnie rozwaliło. :D Hahahah
OdpowiedzUsuńOświadczyny? 3 razy tak! Jakieś ciepłe kraje awww *_*
W sumie beka by była... 2 siatkarzy w jednej rodzinie? :D Ale nie, niech Wojtek ciśnie Maćka :D
Do następnego u mnie i u Ciebie :*
PS Jak tylko wchodzę na Twojego bloga śpiewam tę piosenkę :D Dzięki, bo prawie o niej zapomniałam :O
może, może będzie ^^ mam już napisane 16 rozdziałów i połowę 17nastki, więc nic nie będę zmieniać ^^
Usuńdwóch siatkarzy w jednej rodzinie powiadasz ;>
czekam na nowy u Ciebie :D
ps. nie jesteś sama, też ją śpiewam :D
do następnego :*
Końcówka powalajaca hahahah :) Świetny rozdział :) Złamanie dupy hahahahah Najlepsze :* a film zajebisty <3 Pozdrawiam Dooma :)
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam do mnie na nowy rozdział :*
Usuńdziękuję bardzo :)
UsuńCo do filmu - zgadzam się w pełni ;) był cudowny *-*
zajrzę na pewno :) do następnego:)
Zapraszam na 42 ;)
OdpowiedzUsuńjuż mam ;D
Usuńświetny:)
OdpowiedzUsuń