Music

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Zwycięstwo trzynaste.

13.


Wreszcie wyjeżdżacie z tego pieprzonego lasu. Patrzysz przed siebie i dostrzegasz w oddali zieloną tabliczkę Warszawa. Jest godzina szósta pięćdziesiąt osiem.
-Włodarczyk! Coś ty wymyślił?!
-Spokojnie, kochanie. Zaraz zobaczysz.


Jedziecie kilka minut przez centrum stolicy. Nagle przyjmujący parkuje samochód pod Pałacem Kultury
i Nauki. Wojtek, ciągnąc Cię za rękę, zmierza w kierunku budynku. Wchodzicie do środka, udajecie się do windy i wjeżdżacie na ostatnie piętro, po czym wychodzicie na taras widokowy.
-Możesz mi to wszystko wyjaśnić? Włodarczyk, masz trening za godzinę, a my się szlajamy po Warszawie!
-Kochanie, ciii.. - przykłada Ci palec do ust. - Po pierwsze trening mam po południu, a do tego czasu na pewno wrócimy, a po drugie chcę ci coś pokazać.
Siatkarz wskazuje w bliżej nieokreślonym kierunku. Patrzysz za jego palcem wskazującym. Widzisz Stadion Narodowy, a zza niego wyłaniające się słońce.
-Wojtuś...
-Nic nie mów. - całuje Cię namiętnie.


Śniadanie jecie w małej knajpce w okolicach Pałacu. Nigdy nie powiedziałabyś, że Włodarczyk wpadnie na to, żeby zabrać Cię na taras widokowy najwyższego budynku w Polsce, by obejrzeć wschód słońca. Trzeba mu przyznać to, że jest romantyczny, ale ten pomysł pobił wszystkie inne.
-Spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego. - mówisz, gdy idziecie do samochodu.
-Czyli cię zaskoczyłem.
-I to jak. Jesteś kochany. - przytulasz go.
-To co, misiek? Kierunek Bełchatów czy gdzieś jeszcze?
-Nie mam żadnych planów. Niech pan prowadzi.


Już o trzynastej jesteście w domu. Postanawiasz, że troszkę ogarniesz mieszkanie, bo przed wyjazdem nawet nie posprzątaliście po śniadaniu. Kiedy ścielisz łóżko, czujesz ręce Włodarczyka zaciskające się na Twoim pasie i ciepły oddech na karku, który tak na Ciebie działa.
-Co będziemy dziś robić? - pyta.
-O siedemnastej masz trening.
-A do tego czasu?
-Masz jakąś propozycję? - spoglądasz w jego stronę.
-Może nie ściel tego łóżka, co?
Zaczynasz się śmiać.
-Wiedziałam.
-Hm?
-Wojtek.. Proszę cię. Masz trening za niecałe cztery godziny.
-No i co z tego? - już ściąga Twoją koszulkę, a następnie całuje.
-Padniesz na tym treningu.
-Miękkie kolana mnie nie dotyczą.


WOJCIECHU JULIANIE WŁODARCZYKU...


Cały dzień chodzisz wesoły jak nigdy, mimo, że trening leciał jak krew z nosa. Chłopaki chyba wyczuli sytuację, bo nie pytali o nic, tak jak po ostatnim razie. W skupieniu dokładnie wykonujesz wszystkie ćwiczenia, a potem rozgrywacie szybki mecz.
Do domu wracasz koło dziewiętnastej. Zastajesz Justynę już w łóżku. Dziwi Cię ten widok.
-Źle się czujesz? - pytasz dziewczyny.
-Trochę mnie głowa bolała. Zaraz ci odgrzeję kolację.
-Nie. Połóż się. Zjem i przyjdę do ciebie.


Szybko jesz posiłek, bierzesz prysznic i kładziesz się obok Justyny.
-Boli jeszcze? - pytasz, przykładając dłoń do jej czoła.
-Może troszkę.
-Gorączki nie masz.. Chcesz tabletkę?
-Nie. Przejdzie mi za chwilę.
-Może jednak? - przytulasz ją zmartwiony.
-Bądź przy mnie. To mi wystarczy.


JUSTYNO JASIŃSKA...


Zasypiacie. I tak mijają tygodnie. Pewnego dnia, coś Cię kusi. Po drodze z pracy do domu wstępujesz do apteki i kupujesz test ciążowy. Wieczorem bierzesz go ze sobą do łazienki.
Dosyć długo z niej nie wychodzisz. Po jakimś czasie słyszysz ciche pukanie do drzwi.
-Tysia... Wszystko w porządku? - pyta zaniepokojony Wojtek.
-Tak, tak. Zaraz wyjdę.
-Ej, na pewno? - wychyla się zza drzwi. - Justyna, co się stało?
Włodarczyk kuca przed Tobą i patrzy Ci w oczy. Dopiero po chwili dostrzega trzymany przez Ciebie test.
Bierze go i robi zdezorientowaną minę.
-Powiedz mi jeszcze raz jak to jest, bo nigdy tego nie ogarnę.
-Negatywny. Wojtek... Wiem, że ci ostatnio mówiłam o tym, że nie jestem gotowa i tak dalej, ale chciałabym mieć to dziecko... Z tobą.
-Ej, misiek. To nie jest tak hop siup. Chodź tu do mnie.
Przytula Cię i delikatnie gładzi Twoje plecy.
-Czyli dzień dwudziesty dziewiąty marca mogę uznać za oficjalne staranie się o Juliana? - pyta ze śmiechem.
-Może nie aż tak staranie się, ale.. muszę ci to powiedzieć... Trzy tygodnie temu odstawiłam tabletki.
-Dobrze. - całuje Cię w czoło. - Chodźmy już spać. Jesteś zmęczona.


Prima Aprilis. Nienawidzisz tego dnia. Dziwne, ale Włodarczyk Cię w nic nie wkręca. Umówiłaś się z przyjmującym, że przyjedziesz po niego na trening, a później pojedziecie do Łodzi. Wchodzisz pewnie do Energii i zmierzasz w kierunku boiska. W połowie drogi spotykasz Wronę.
-Hej. Skończyliście trening? - pytasz.
-Tak. To znaczy nie. - gubi się.
-Czyli?
-Wojtek skończył, my nie.
-Możesz mówić jaśniej? - niecierpliwisz się.
-Bo.. Tylko Justyna spokojnie.
-Do rzeczy, Wrona, do rzeczy.
-Bo Wojtek chyba złamał nogę. - mówi z prędkością błyskawicy.
-Co?!
-Spokojnie, już wszystko okej. Jest u lekarza.
Szybko obierasz kierunek pokoju lekarskiego. Nawet nie pukasz, tylko szybko otwierasz drzwi. Co widzisz w środku? Nic. Nawet pana Łucarza nie ma. Biegniesz na dużą salę.
-Wojtek! - krzyczysz, gdy widzisz przyjmującego leżącego na środku boiska. - Wojtek! Jezu, co ty zrobiłeś?!
Siatkarz patrzy na Ciebie, ale po chwili zaczyna się śmiać.
-Włodarczyk! Ja ci coś kiedyś zrobię! - uderzasz go lekko w ramię.
-Ciebie też miło widzieć, kochanie. Mogę liczyć na jakieś powitanie?
-Nie możesz.
-Chyba przegięliśmy.. - szepcze Kłos, jednak doskonale go słyszysz.
-Czyli ty też maczałeś w tym palce..
-Nie... Nie, Justynko.

*
witam ;)
Jak tam dziś? Jak przygotowania do szkoły?
Do jakich klas idziecie?
Ja do liceum :/
Obiecuję, że jeszcze przed Mistrzostwami wrzucę "Zwycięstwo czternaste" :)
tęczowa.


4 komentarze:

  1. No to witam w gronie bo mnie czeka nowe otoczenie .LO kl, 1 witam :) Się bardzo ciesze, że Julianek może się wkrótce pojawić :) Pozdrawiam Dooma :)
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witam, witam :D
      Julianek *-* jeju, uwielbiam to imię :D a jak to komuś mówię to się na mnie patrzą jak na idiotkę ;_;
      pozdrawiam również :) Zajrzę na bank ;)

      Usuń
  2. Zostałaś nominowana do nagrody Libster Award.
    Więcej informacji na moim blogu: http://siostrasiatkarza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, jednak nie bawię się już w nominacje :)

      Usuń